Najwybitniejszy czarnoskóry gitarzysta po Hendrixie. W Polsce stosunkowo mało znany, a w USA legenda. Można nie lubić, ale to jeden z najbardziej wpływowych i utalentowanych artystów w historii muzyki popularnej(nikt przed nim nie pogodził przebojowego, czarnego popu z syntetycznym brzmieniem w taki sposób). Po jaki gatunek nie sięgał, to zawsze czuł się w nim swobodnie i z wrodzoną łatwością przepuszczał przez autorską optykę. Wystarczy zobaczyć przez ile lat był aktywny muzycznie, trzymając
@KurtGodel: 100% zgody. Co do aktywności, są tacy którzy zarzucali mu stopniowy spadek formy, do kompletnego zaniku aktywności obecnie. Takie osoby chyba nie widziały jego wykonania na ostatnim Superbowlu
@highlander: mówienie, że Prince jest "nadmuchaną gwiazdą" jest cholernym nadużyciem i zupełnie nietrafioną diagnozą. To postać zupełnie innego formatu. Nierozumienie twórczości prawdopodobnie wynika z maniery, skłonności do przepychu i zbytniego egzaltowania przy uprawianej estetyce, która w połączeniu z intencjami autora i dużą swobodą w zabawie seksualnością - nabierała momentami groteskowego rysu. Ale cały myk polega na tym, że za tym wszystkim stały po prostu genialne piosenki, które Prince sam pisał, sam
@gibpotatoe: ech... Mam jeszcze gdzieś u mamy w szafie Purple Rain LP na winylu, uwielbiałem słuchać When Doves Cry... Kurde, a ludziska piszą że w Polsce był to artysta mało znany.
Chociaż nigdy nie byłem wielkim fanem, to ciężko było przechodzić obok piosenek Prince obojętnie, specyficzny wysoki głos, kiss, purple rain, te czasy juz nigdy nie powrócą.
@chbukowski: To jest mistrzowski występ. Pojawia się znikąd we wdzianku alfonsa, zajmuje swoim ego całą scenę, #!$%@? solówkę taką, że akompaniującym muzykom niemal spadają spodnie, a na koniec oddaje gitarę bogu rocka. Geniusz.
Kiedy miałem polewkę z cymbałów, którzy piali z zachwytu do starego video z idiotami jadącymi przez miasto na przyczepie, gibającymi się jak z chorobą sierocą w „rytm” umc-umc-umc, to prawie mnie zjedli – minusy sypały się setkami. A teraz, niektórzy z nich przyszli tutaj, i zaczyna się to samo, co pod newsami o śmierci Bowie czy innych wielkich: „a kto to #!$%@? jest?”, „nie znam gościa”, „eee… znam tylko jeden kawałek”. Kwiat
Wielka szkoda. Nie był to mój ulubiony muzyk, ale jednak miał wiele kawałków które na zawsze zapisały się w historii muzyki rozrywkowej. Świetny tekściarz, gitarzysta...ogólnie muzyk trzeba by napisać bo na czym on nie grał w życiu :) Jeśli chodzi o występy na żywo i "czucie" publiczności to ścisła czołówka światowa. Mało kto wie że największy hit Sinead O'Connor jest właśnie autorstwa Prince'a.
Komentarze (379)
najlepsze
#spijslodkoaniolku
Komentarz usunięty przez moderatora
Jeśli chodzi o występy na żywo i "czucie" publiczności to ścisła czołówka światowa.
Mało kto wie że największy hit Sinead O'Connor jest właśnie autorstwa Prince'a.
https://www.youtube.com/watch?v=10V_Z0_udjg
Komentarz usunięty przez moderatora