Ostatnimi czasy coraz częściej zdarza się, że kierowcy aut się zatrzymują, gdy zbliżam się do przejścia. Mam na myśli takie wręcz przesadne, wiecie o co chodzi. Aż się czasem zastanawiam czy to wynika z zasady ograniczonego zaufania czy po prostu uprzejmości. Niemniej jako pieszy i rowerzysta dziękuję tym wszystkim kierowcom.
@balrog84: ja zatrzymuje się dlatego, że prawo jazdy zrobiłem mając 24 lata, więc 6 się przechadzałem na piechotę do roboty. Wiem jak ciężko było, żeby się ktoś zatrzymał i teraz sam staje. Natomiast wielkie halo jakie to wywołuje wśród innych kierowców to dramat. Choć faktycznie teraz częściej się zatrzymują. Za to wypuszczenie innego kierowcy to dla nich chyba grzech
@fotograf_warszawiak: gdyby stał z obok roweru, też by czekał. Ale skoro zdecydował się przejechać, to banda buraków czekała 1,074 sek. krócej. Przecież o to chodzi w przenajświętszej przepustowości?
@pilot: Ja z kolei mam obok swojego mieszkania takie ruchliwe przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną i są ta przyciski to przejścia na żądanie. Działa ona dość dobrze na każde zawołanie, ale nie lubię naciskać jak widzę, że jedzie kilka aut i zajmie to dosłownie 5-7 sekund jak przejadą a ja naciskam po nich i sobie spokojnie przechodzę na zielonym. Jakbym nadusił to zatrzymałbym ruch i oni znów musieliby czekać, ruszać
Łuszczów, trasa Lublin-Łęczna. Miałem okazję przez pewien czas jeździć tą trasą, a dalej do Włodawy. To, co tam się wyprawa, zwłaszcza między Łęczną a Puchaczowem przechodzi ludzkie pojęcie - odcinek drogi krętej, z podwójną ciągłą, ograniczenie do 90. Albo mistrzowie kierownicy jadący grubo powyżej 100 km/h i wyprzedzający na łuku, albo "niedzielni" ciągnący się 50-60 km/h. Wracając do Łuszczowa - kawałek wcześniej w Turce jest szkoła podstawowa i tuż obok przejście +
@More: Niestety, na prowincji tak jest. W większych miastach pod tym względem jest dużo lepiej. Oczywiście nie można uogólniać, ale mieszkałem tu i tu, twoja relacja jest jak najbardziej realna.
@More: IMHO to jest szerszy problem na całym południowym wschodzie kraju. Na co dzień poruszam się po Warszawie (głównie rower i piechota, czasem samochód) i naprawdę kultura kierowców w stosunku do pieszych i rowerzystów zmieniła się w kilka lat diametralnie. A w Lubelskiem? W Lubelskiem jak w lesie ( ͡°͜ʖ͡°) Wystarczy, że wyjedziesz z Wwy DK17 na Lublin i to co tam się zaczyna wyprawiać
Kiedyś na przejściu dla pieszych w Łodzi czekałem 15 minut aż zostałem wyprowadzony z równowagi jak jeden #!$%@? przyspieszył do okoĺo 60km/h żebym nie zdążył. Wyszedłem na pasy i hamował z piskiem opon. Zasrany Janusz skoczyłby do bicia gdybym nie był większy od niego. Ludzie są #!$%@?...
Sądząc po ruchu, jest to pewnie jakaś droga krajowa przebiegająca przez małą miejscowość. Sam zauważyłem u siebie, że wtedy włącza się tryb "jazda pozamiejska", a nie "jazda po mieście", przez co mniejszą uwagę zwraca się na pieszych. Niestety, brakuje u nas obwodnic...
Porządny, praworządny obywatel, kochający ojciec rodziny, wspaniały kolega, najlepsza przyjaciółka - na polskich drogach nie wiedzieć czemu, ci potem tak właśnie określani sprawcy wypadków stają się prawdziwymi mordercami. Tak mordercami, bo ich działanie - nie wiedzieć czemu - nosi znamiona egzekucji wykonanej przy zachowaniu wszystkich zmysłów, świadomości, wyobraźni - ale mimo wszystko wykonanej. W Polsce na drodze ludzie zachowują się jak na wojnie. Ale dla tego Pana z filmu "Medal of Honor".
Komentarze (334)
najlepsze
Ale skoro zdecydował się przejechać, to banda buraków czekała 1,074 sek. krócej.
Przecież o to chodzi w przenajświętszej przepustowości?