@kyjgel: Przyznaję, to też o mnie :) Mój pierwszy dzień w Utrechcie to była masakra, kilkanaście razy prawie zostałem rozjechany ;) Ale to dlatego że nie mogłem uwierzyć w ogrom infrastruktury rowerowej jaką tam mają. Niemniej szybko się przyzwyczaiłem i do tej pory pozostają jedynie marzenia czy i u nas kiedyś będzie choć troszkę jak w Holandii pod względem ruchu rowerowego.
Ciekawa sprawa, ze po sciezkach rowerowych kazdy lazi jak mu sie zywnie podoba, ale srodkiem ulicy to juz malo kto chodzi. No tak, zapomnialem, przeciez samochod moze krzywde zrobic, a jak rowerzysta sie wpakuje to jego wina..
@quarth: Sam pan naczelnik łódzkiej drogówki zaleca rowerzystom jazdę ok 1m od krawężnika w celu uniknięcia nagłych skrętów w prawo - omijanie wyrw, studzienek, dziur itd. A potem kierowcy się denerwują że nie przy samym chodniku i wyminąć trudno.
Natomiast pamiętaj o jednej bardzo ważnej rzeczy - rower to nie auto, inaczej się planuje trasę. Jeżdżę rowerem codziennie do pracy (i nie tylko), robię średnio ok 50km dziennie i nie jest
sam rowerem po mieście nie jeżdżę ale wiem jedno: po ścieżkach poruszają się rowerzyści i części rowerowe - np. pedały (jak się w ten sposób komentuje 95% ludzi schodzi ze ścieżki - a ja mam dobrą zabawę :) )
Trochę odwrócę tytuł - jeżdżacy koszmar - rowerzysta bezgłośnie na pełnym gazie wyskakujący ci zza pleców na chodniku.
Jestem chwilowo byłym rowerzystą (odkształconym przez osobówkę i ciężarówkę), ale patrzę na wyczyny niektórych cyklistów z zawstydzeniem. Oczywiście, piesi - to też swołocz.
@kubatre1: temat bumerang, są ludzie i są taborety. I nie ważne, czy idą chodnikiem, jadą na rowerze, czy też samochodem.
Jesteśmy sto lat za murzynami jeśli chodzi o kulturę komunikacji, smutna prawda, ale większość ludzi zachowuje się jak totalne bydło i uważa się za króla ulicy/chodnika, gdy tylko opuści swoje cztery ściany. Tylko dlaczego sami sobie utrudniamy nawzajem życie? Chyba mamy naj$!ane w głowach od urodzenia, chyba tkwi to gdzieś w
Niestety to potwierdza niską "kulturę komunikacji" w naszym kraju. "Kultura" z dróg przenosi się na chodniki i ścieżki rowerowe. W polsce ścieżki rowerowe to wciąż nowinka komunikacyjna z zachodu. Wiele osób nie zwraca na nie uwagi bo przez tyle lat rowerzyści jeździli po chodnikach chociaż powinni po ulicy w normalnym ruchu.
Właściwie jest ich tak mało, że można traktować je jako ciekawostkę a nie znany wszystkim element infrastruktury, stąd takie zachowanie.
No wszystko ładnie, kupię sobie megafon i będę straszyć ludzi ostrym hamowaniem... To nie jest metoda. Takie zachowanie to czarny pijar dla rowerzystów.
Jak ja wjadę rowerem na chodnik, mogę zarobić 50 zł mandatu. Proponuję straży miejskiej dochodowy biznes dla miasta: łapcie pieszych na trasach rowerowych, w godzinę zasilicie miejską kasę zawrotnymi sumami.
Bo tu nie chodzi przesz o to żeby straszeniem i wymuszaniem nauczać, to tylko pogłębi animozje między pieszymi a
@abc666: Tak, musiałabym odpowiadać to samo kilku osobom, a wtedy musiałbyś się przyczepić że duplikuje wpisy... czepiaj się czegoś istotniejszego, jak nie masz nic ciekawego do dodania w temacie, to daruj, siano szkodzi...
Dzwonek wystarczy nie trzeba z megafonem jeździć, ludzie schodzą z drogi, a głuchych i ślepych trzeba wyminąć, szkoda czasu na pyskówki i hamowanie. Wychowajmy młodych, a na starych przyjdzie czas.
Wjechanie i utrzymanie się na chodniku bywa ciężkie biorąc pod uwagę to że miasta budują ścieżki jak popadnie i co 500m trzeba zmieniać stronę jezdni.
Mundurowi wolą szukać pijanych kierowców czy gapić sie na suszarkę.
@Blizz4rd: zabrzmi to dziwnie ale często tak. Niestety urzędnicy mają tendencję to przerabiania chodników na ścieżki dzięki czemu rowerzyści mają 1.5 metra pustej przestrzeni a pieszym zostaje 50cm z latarnią co 10 metrów na środku 'chodnika'
tak długo jak rowerzyści będą jeździć po chodnikach (a jest to znacznie częstsze zjawisko) tak długo piesi będą chodzić po ścieżkach rowerowych. kto nigdy nie jeździł po chodniku niech pierwszy rzuci kamieniem ;p dlatego też ilekroć widzę pieszych na ścieżkach rowerowych staram się zachować spokój, bo wiem że ludzie czasem muszą przepuszczać mnie na chodniku ;p wiem, cool story
@orestlenczyk: Świetnie, tylko miejcie świadomość gdzie się znajdujecie. Rowerzysta na chodniku MUSI respektować pierwszeństwo pieszych, pieszy na ścieżce rowerowej MUSI liczyć się że ktoś go w końcu rozjedzie, rowerzysta na ulicy MUSI respektować kodeks drogowy. To nie jest wykop przeciw pieszym, to jest wykop przeciw IDIOTOM na drogach, chodnikach i trasach rowerowych.
Kumpel kiedyś też na to narzekał - aż kupił sobie takie cóś z innym cosiem - na sprężone powietrze. Działanie zabójcze - wiem bo jak zostawił rower w firmie to nacisnąłem wichajster i wyszedłem z lekka ogłuszony z magazynku... i jeszcze ucieszone mordki kumpli jak wróciłem do pokoju - cała firma usłyszała tą "próbę".
Piesi podobno spadali ze ścieżki w trybie ekspresowym - psy jeszcze szybciej - poziom sygnału typu sygnał ciężarówki...
Komentarze (274)
najlepsze
-Po czym poznać Polaków?
-Chodzą po drodze dla rowerów.
Natomiast pamiętaj o jednej bardzo ważnej rzeczy - rower to nie auto, inaczej się planuje trasę. Jeżdżę rowerem codziennie do pracy (i nie tylko), robię średnio ok 50km dziennie i nie jest
Jestem chwilowo byłym rowerzystą (odkształconym przez osobówkę i ciężarówkę), ale patrzę na wyczyny niektórych cyklistów z zawstydzeniem. Oczywiście, piesi - to też swołocz.
a ja mam wciaz tak samo skuteczny sposb bo wystarczyloby wsadzic ze 2 straznikow miejskich na rowery i puscic po tych ze sciezkach
tylko komu sie k#$!a chce cokolwiek robic w tym kraju
Jesteśmy sto lat za murzynami jeśli chodzi o kulturę komunikacji, smutna prawda, ale większość ludzi zachowuje się jak totalne bydło i uważa się za króla ulicy/chodnika, gdy tylko opuści swoje cztery ściany. Tylko dlaczego sami sobie utrudniamy nawzajem życie? Chyba mamy naj$!ane w głowach od urodzenia, chyba tkwi to gdzieś w
Właściwie jest ich tak mało, że można traktować je jako ciekawostkę a nie znany wszystkim element infrastruktury, stąd takie zachowanie.
Ale
Jak ja wjadę rowerem na chodnik, mogę zarobić 50 zł mandatu. Proponuję straży miejskiej dochodowy biznes dla miasta: łapcie pieszych na trasach rowerowych, w godzinę zasilicie miejską kasę zawrotnymi sumami.
Bo tu nie chodzi przesz o to żeby straszeniem i wymuszaniem nauczać, to tylko pogłębi animozje między pieszymi a
Dzwonek wystarczy nie trzeba z megafonem jeździć, ludzie schodzą z drogi, a głuchych i ślepych trzeba wyminąć, szkoda czasu na pyskówki i hamowanie. Wychowajmy młodych, a na starych przyjdzie czas.
Wjechanie i utrzymanie się na chodniku bywa ciężkie biorąc pod uwagę to że miasta budują ścieżki jak popadnie i co 500m trzeba zmieniać stronę jezdni.
Mundurowi wolą szukać pijanych kierowców czy gapić sie na suszarkę.
Piesi podobno spadali ze ścieżki w trybie ekspresowym - psy jeszcze szybciej - poziom sygnału typu sygnał ciężarówki...
Wuwuzelę?