Mi się wydaje że osoby piszące komentarze nigdy nie miały kota i dzieci, bądź same gdy były dziećmi nie miały kotów albo koty nie miały ich.
U mnie koty w domu były od zawsze, też w wieku tego dzieciaka biłem się z kotem jak się da, i to wyglądało tak że byłem cały pocięty, ale kot przychodził często po więcej i jak wygrał to zawsze pokazywał jaki on dumny, takie mam wrażenie.
@eDBX37txWmRRyV6E: ale na tym filmie ten młody bawi się z nim, nie widać by go ściskał tak by mu oczy wychodziły tylko go łapie za futro, tak samo jak ja, dobra zabawa, a #!$%@? wykopowe robią z niego rzeźnika....
w jego wieku jak byłem i biłem się z kotem też parę razy po skończonej już prawie walce nagle mnie dogonił i za atakował po nogach czy coś, tutaj młody miał pecha
@graczu: Też nie widzę aby wykręcał mu stawy, czy robił cokolwiek żeby zrobić mu trwałą krzywdę. Fajnie też że kot pokazał dzieciakowi że jak przesadzi to może się spodziewać tego, że w nocy zrobi mu kilka szram na twarzy.
Sztuka to tak się dogadać ze zwierzakiem aby każdy doskonale wiedział gdzie są granice. Wydaje mi się że ojciec wychodził z podobnego założenia i zareagował dopiero jak musiał - i dobrze.
Troche przesadzacie z tym bulwersem, nic wielkiego się nie stało przecież - ani kota jakoś specjalnie nie męczył, ani kot jego specjalnie nie skrzywdził. Wszystko w granicach zabawy - dzieciak tylko spanikował i się pobeczał.
@Fallriv: No właśnie szkoda że smrodowi nie wbił głęboko zębów w szyję. Paskudne zakażenia są z takich ugryzień i długo bolesne, może też się zdarzyć tzw. choroba kocich pazurków (mimo że bakterie są z kociego pyska).
Pilnowałam kiedyś kota, sporego rasowca, sąsiadom, którzy wyjechali na wczasy. Kot normalnie się zachowywał, żarł, srał do kuwety, dawał się pogłaskać. Pewnego pięknego dnia, gdy zmywałam naczynia, ten słodki kotuś skoczył na moje plecy, wczepiając się w nie zębami i pazurami. Na szczęście nie byłam sama, moja siostra kijem od mopa próbowała go zrzucić z moich pleców. Do dziś noszę blizny po tym miłym stworzonku. Od tamtej pory nie ufam żadnemu miauczącemu
Komentarze (164)
najlepsze
U mnie koty w domu były od zawsze, też w wieku tego dzieciaka biłem się z kotem jak się da, i to wyglądało tak że byłem cały pocięty, ale kot przychodził często po więcej i jak wygrał to zawsze pokazywał jaki on dumny, takie mam wrażenie.
w jego wieku jak byłem i biłem się z kotem też parę razy po skończonej już prawie walce nagle mnie dogonił i za atakował po nogach czy coś, tutaj młody miał pecha
Sztuka to tak się dogadać ze zwierzakiem aby każdy doskonale wiedział gdzie są granice. Wydaje mi się że ojciec wychodził z podobnego założenia i zareagował dopiero jak musiał - i dobrze.
Koty lubią takie zapasy, wyluzujcie.