Ktoś umiera, a na 112 i słyszysz, że musisz czekać, bo nie ma wolnej karetki?
Zastanawiałeś się jak to możliwe, że akurat w tym samym czasie wszystkie ambulanse jadą do osób w stanie zagrożenia życia? Poznaj historię pani Mariolki i jej kumpli od kieliszka, którzy z Zespołów Ratownictwa Medycznego robią sobie przychodnię na kółkach. True story z Zielonej Góry.
Robert_ZG z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 106
Komentarze (106)
najlepsze
Jednak kilka miesięcy temu, w maju, kilka godzin przed moim wyjściem na maturę moja mama miała udar. Leżała na podłodze, zataczała się, nie kontaktowała i rozglądała się. Byłam przerażona, bo nigdy nie widziałam mamy w takim stanie, szybko zadzwoniłam na pogotowie. Przyjechali po kilkunastu minutach, a jako że mieszkam w bloku to zjechałam
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@ciulus: Poważne.