o masakra, przypomniałem sobie, szkoda ze dzisiejsze dzieci jedyne co będą pamiętać to nowy soft do iPhone:). Ale wtedy były zabawki:). Łatwo się łamał ten samolocik. Spadochroniarz też był super, a kulka lepiąca się do ścian to była masakra! Pistoleciki na zapałki ze spinaczy:) proce zrobione z grubego drutu. Strzelało się z cieniutkich drucików bo one najbardziej bolały:D.
Dzisiejsze dzieci będa pamiętały jak w wakacje ddosowały razem z wykopem tureckie strony, oraz tą niezapomnianą chwilę kiedy ich demot czy komixx wszedł na główną :)
A miałem jeszcze podobny samolocik tyle że z balsy i dzięki zwiększonej wytrzymałości można go było wystrzelić z gumki by osiągał zawrotne prędkości i bił rekordy...Znaczy raz był wystrzelony, brat postanowił go przetestować za mnie przy ruchliwej ulicy, ale leciał pięknie.
My zawsze "upgrejdowaliśmy" te samolociki dokładając zapłaki jako karabiny, i malowanie. Nie ważne że to nie chciało latać , ale jak wyglądało... :) Pamiętam również samolociki składane z papieru , tzw "gołębie" to dopiero była frajda jak taki gołąbek śmigał na wysokość 2 piętra :) Ah co to były za wspaniałe czasy, bez stresu że dostaniesz kose w szkole, i bez liczenia kalorii w sklepiku :(
@Baljeet: Ja się urodziłem w 96r. i także wspominam te zabawki. Nie wiem dlaczego ale to co wtedy wchodziło mnie w ogóle nie interesowało wolę po prostu starsze ale dużo lepsze rzeczy. Na co mi super samolot zdalnie sterowany skoro mi się znudzi po 2 lotach ? Ta zabawka się nie nudziła.
Komentarze (168)
najlepsze
Dzisiejsze dzieci będa pamiętały jak w wakacje ddosowały razem z wykopem tureckie strony, oraz tą niezapomnianą chwilę kiedy ich demot czy komixx wszedł na główną :)
A miałem jeszcze podobny samolocik tyle że z balsy i dzięki zwiększonej wytrzymałości można go było wystrzelić z gumki by osiągał zawrotne prędkości i bił rekordy...Znaczy raz był wystrzelony, brat postanowił go przetestować za mnie przy ruchliwej ulicy, ale leciał pięknie.
to uczucie kiedy twoj samolot juz sie zniszczyl a kumple wciaz mogli sie bawic swoimi...
Pamiętam, że z kolegami domalowywalismy sobie biało-czerwone szachownice na spitfire'ach.