Jak w pracy mówię, że przychodzę tutaj zarabiać pieniądze a nie #!$%@?ć to się ludzie śmieją pod nosem. I nie są to ludzie przesiąknięci PRLem. Można powiedzieć, że średnia wieku to jakieś 35 lat. ¯\_(ツ)_/¯
@vikop-ru: hej- to obadaj to- gadanie w pracy takiego czegoś to jedno, ale spróbuj takie coś powiedzieć na rozmowie rekrutacyjnej. W najzwyklejszym wypadku zostanie to puszczone mimo uszu albo skwitowane "aha", w wariancie deluxe- zacznie się seria pytań "a dlaczego pieniądze są dla pana takie ważne", "a co takiego mają pieniądze", "a to czemu pan złożył do nas papiery" i tak dalej. Oczywiście samo zwykłe gadanie dla gadania to jedno, ale
@kaganiec_oswiaty w trakcie pracowania dla jednrj firmy, odezwali się do mnie z konkurencji z ofertą. Nie miałam parcia, ale rzuciłam im wysoką stawkę i zaakceptowali, więc poszłam na rozmowę. Na rozmowie byłam full szczera, powiedziałam, że jestem tam ze względu na kwestie finansowe, jak również że dla mnie liczy się życie po pracy i nie chcę robić nadgodzin, oraz że wolę pracować samodzielnie, bo nie lubię się dzielić swoimi osiągnięciami. Jakież było
A tymczasem na wykopie euforia radości jak w którymś kraju wejdzie zakaz całkowitego palenia w pracy nawet podczas przerw booooo mają #!$%@?ć a nie kradną szefa czas xD poczytajcie komentarze o ostatnim zakazie w Belgii ( ͡º͜ʖ͡º)
Wydaje mi się, że w Polsce panuje kult #!$%@? praktycznie za darmo a potem licytowanie się kto ma gorzej. Jak byłem uczniakiem i pracowałem w wakacje w różnych zakładach pracy, gdzie średni staż pracownika to 20 lat (!) praktycznie zawsze na zmianie jakiś koleś witał mnie słowami: "no młody, tutaj się nie pracuje, tutaj się #!$%@?". Z takich patologicznych przypadków to niektórzy podkręcali mi maszyny na szybsze obroty niż powinny być (dowiedziałem
@Drew: albo jak jest pomysł coś usprawnić czy zrezygnować z jakiegoś durnego zwyczaju ktory nic nie wnosi to jest odbierane wrogo "tym młodym to się w ogóle nie chce pracować". A nam się chce pracować ale nie bezsensownie.
Wyobraź sobie, że jesteś Brytyjczykiem. Pracujesz sobie całe życie spokojnie z ziomeczkami na budowie. Dobry team, wszyscy zadowoleni. Kasa dobra wpada, bo szef się musi podzielić.
Nagle zjawiają się hordy zza Odry. Pierwsze co widzisz to podwinięte rękawy. Nie przejdą spokojnie, nie podczepiając się pod robotę. 2 razy więcej, za 2 razy mniej. Robią po godzinach i w weekendy, mieszkają w 10-ciu.
@yolantarutowicz tak to wygląda i zero sprzeciwu jak wykorzystują, jeszcze w rączkę całują szefa jaki on dobry tutaj 4 razy więcej dostaje. Można robić powoli, tyle godzin ile ma być z wolnymi weekendami i żyć godnie. No ale w Polsce ludzie są nauczeni innego stylu pracy.
@yolantarutowicz: tracą pracownicy, ale ktoś zyskuje. W pierwszej linii szef. Ale może inny właściciel firmy zechce być bardziej konkurencyjny i obniży trochę swoje wynagrodzenie z tego co uzyskał na wypłatach swoich tańszych i wydajniejszych pracowników przez co może świadczyć tańsze usługi. Zyskują klienci.
Pewnie jest tak jak mówisz, dużo roboli dlatego było za, ale akurat tutaj Brytyjczycy pewnie stracą :)
Więc wcale bym nie narzekał w tym przypadku jacy to Polacy
Zamiast pochwalać ludzi, którzy małymi siłami potrafią dojść do czegoś, bo to świadczy o ich sprycie, to pochwalają roboli tyrających za gówniany hajs XD
@Wanzey: Aj jestem mocno podzielony. Z jednej strony podziwiam ich zaparcie i siłę by robić w gówno robocie. Z drugiej mam bekę jak ludzie potrafią się wykorzystać i potrzymać tradycje Januszbiznes.
Zamiast pochwalać ludzi, którzy małymi siłami potrafią dojść do czegoś, bo to świadczy o ich sprycie, to pochwalają roboli tyrających za gówniany hajs XD
@Wanzey: Wiesz, sam wielokrotnie miałem takie rozmowy, że potrzeba coś zrobić szybko na już, a wykonawca klienta nie potrafi zrobić w danym czasie. Ja potrafię, ale że to jest powyżej pewnej średniej dla danego projektu liczyłem więcej za "ekspres". Ile to było oburzenia że za co, że
Ja mam tak w pracy, osiem godzin nic nie robię :) Raz tylko trafił się sensowny dyrektor i w odpowiedzi na zadane pytanie od wizytującego członka rady nadzorczej - dlaczego siedzimy i nic nie robimy ( ja i moja brygada ) , odpowiedział - ja się cieszę jak oni nic nie robią, bo to znaczy że wszystko działa i nie ma żadnej awarii :)
Jeżdżę sobie betoniarką. W skrócie praca urozmaicona. Jeden dzień #!$%@? od 4:00 do 19:00, drugi dzień od 7:00 do 22:00, inny dzień "ledwo" 8 godzin się pracuje.
Firma typu Jauszex Ltd. Stare szefostwo wyznawało zasadę, że zawsze trzeba coś robić. Nieważne, że betoniarka lśni lepiej niż nie jeden Bentley, papiery wypełnione, wszystko dopięte na ostatni guzik. Symulować trzeba było, co doprowadzało do wielkiego #!$%@?
@TeddyBeers a widzisz. U mnie w pracy zrobili odwrotnie. Były zasady takie że liczyła się wykonana praca, zrobiłeś co miałeś zrobić to mogłeś siedzieć na dupie, albo uczyć się czegoś nowego dla siebie albo #!$%@?ć i oglądać śmieszne kotki w internecie. Firma się rozrosła prawie trzykrotnie, naciągnięto #!$%@? managerów z korpo i zaczęło się pilnowanie, zawracanie dupy, klepanie raportów z zadań. Praca się wydłuża bo doszła tona papierków do wypełnienia by darmozjady
Firma się rozrosła prawie trzykrotnie, naciągnięto #!$%@? managerów z korpo i zaczęło się pilnowanie, zawracanie dupy, klepanie raportów z zadań.
@thewickerman88: Aż mi się flaszbaki z poprzedniej roboty we łbie pojawiły - dokładnie ta sama sytuacja. Najpierw korpo-menago wymyśliło, że po zakończeniu pracy mamy tworzyć "raporty". Bardzo skrótowe i pobieżne, także większego problemu to nie stanowiło - robiło się te "raporty" w pięć minut.
Pracowałem okazyjnie w kilku fabrykach i pewni ludzie to ameby stworzeni do #!$%@? np na stanowisku gdzie zwykle są 2 osoby pewnego dnia była jedną i zamiast robić tak jak zawsze zasuwał za dwóch a kolejny opierdzielil mnie za to że byłem na stanowisku 3 min po przerwie to wytłumaczyłem pajacowi że czas przerwy to 15 min a to że pokój socjalny jest po drugiej stronie hali i dojcie trochę trwa to
Proste. Wciąż bowiem dominującym przeświadczeniem jest to, że pracownikowi płaci się za jego czas, a nie efekty pracy. Właśnie to generuje najwięcej absolutnie bezsensownego udawanego #!$%@?.
dominującym przeświadczeniem jest to, że pracownikowi płaci się za jego czas,
@harcepan-mawekrwi: a jednocześnie nikomu nie przeszakadza jeżeli masz płacone za 8h a siedzisz 10h (są ponoć firmy gdzie wielkim nietaktem jest wychodzenie punktualnie po 8h), jednak jak wszystko zrobisz w 6h i siedzisz to już hurr durr płacimy ci za 8h wymyśl sobie robotę, może kibel jeszcze umyj.
@harcepan-mawekrwi: Z drugiej strony, jeśli mając nad sobą bat w postaci prawa pracy, polscy Janusze biznesu potrafią i tak wyciskać pracowników niskiego szczebla jak cytryny, to wyobraź sobie co by było gdyby płacili za efekty, a nie za czas? Z resztą, nie trzeba sobie wyobrażać - wystarczy popytać ludzi robiących w handlu jak dokręcane są im cele sprzedażowe i ile realnie pracują godzin w tygodniu. Teraz mamy prosperity i łatwiej o
Komentarze (435)
najlepsze
"Papieros to nie narkotyk, po nim się wraca do pracy i kieruje autem"
No to #!$%@? spróbuj nie palić
Ja raczej już przejąłem zachodnie standardy pracy a ci ludzie w micie #!$%@? kto ma gorzej ale i ciężej wiec jest pon.
Pierwszy tydzień to w zasadzie tylko ciesniecie ze mnie ze kurła taki młody tu mosz potrz jak wyglonda szpodel, kielnio, sztychowko. Co tam
Nagle zjawiają się hordy zza Odry. Pierwsze co widzisz to podwinięte rękawy. Nie przejdą spokojnie, nie podczepiając się pod robotę. 2 razy więcej, za 2 razy mniej. Robią po godzinach i w weekendy, mieszkają w 10-ciu.
Płaca spada, robić trzeba więcej.
Dziwicie się, że oni chcieli
Pewnie jest tak jak mówisz, dużo roboli dlatego było za, ale akurat tutaj Brytyjczycy pewnie stracą :)
Więc wcale bym nie narzekał w tym przypadku jacy to Polacy
Z jednej strony podziwiam ich zaparcie i siłę by robić w gówno robocie.
Z drugiej mam bekę jak ludzie potrafią się wykorzystać i potrzymać tradycje Januszbiznes.
@Wanzey: Wiesz, sam wielokrotnie miałem takie rozmowy, że potrzeba coś zrobić szybko na już, a wykonawca klienta nie potrafi zrobić w danym czasie. Ja potrafię, ale że to jest powyżej pewnej średniej dla danego projektu liczyłem więcej za "ekspres". Ile to było oburzenia że za co, że
Raz tylko trafił się sensowny dyrektor i w odpowiedzi na zadane pytanie od wizytującego członka rady nadzorczej - dlaczego siedzimy i nic nie robimy ( ja i moja brygada ) , odpowiedział - ja się cieszę jak oni nic nie robią, bo to znaczy że wszystko działa i nie ma żadnej awarii :)
Jeżdżę sobie betoniarką.
W skrócie praca urozmaicona. Jeden dzień #!$%@? od 4:00 do 19:00, drugi dzień od 7:00 do 22:00, inny dzień "ledwo" 8 godzin się pracuje.
Firma typu Jauszex Ltd.
Stare szefostwo wyznawało zasadę, że zawsze trzeba coś robić. Nieważne, że betoniarka lśni lepiej niż nie jeden Bentley, papiery wypełnione, wszystko dopięte na ostatni guzik. Symulować trzeba było, co doprowadzało do wielkiego #!$%@?
@thewickerman88: Aż mi się flaszbaki z poprzedniej roboty we łbie pojawiły - dokładnie ta sama sytuacja. Najpierw korpo-menago wymyśliło, że po zakończeniu pracy mamy tworzyć "raporty". Bardzo skrótowe i pobieżne, także większego problemu to nie stanowiło - robiło się te "raporty" w pięć minut.
Pierwsza zmiana - nagle się okazało, że
Komentarz usunięty przez moderatora
@harcepan-mawekrwi: a jednocześnie nikomu nie przeszakadza jeżeli masz płacone za 8h a siedzisz 10h (są ponoć firmy gdzie wielkim nietaktem jest wychodzenie punktualnie po 8h), jednak jak wszystko zrobisz w 6h i siedzisz to już hurr durr płacimy ci za 8h wymyśl sobie robotę, może kibel jeszcze umyj.