Pacjent na SOR: Mam w d..., że ktoś umiera. Mnie boli kostka
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Gnieźnie. Trwa walka o życie matki i syna, których przywieziono z wypadku. Zakończyła się po trzech godzinach. Na korytarzu awanturuje się kobieta, bo od godziny czeka, by ktoś jej powiedział, czy zejdzie jej paznokieć. Niestety, takie sytuacje nie należą do rzadkości.
Zenon_Zabawny z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 249
- Odpowiedz
Komentarze (249)
najnowsze
No to ja może opowiem swoją historię z chamskimi pacjentami:
- nieświadomie choruj na zaburzenia układu odpornościowego przez całe życie
- bądź w 8 klasie.
- bądź zawieziony przed strajkiem do szpitala na operację twarzy wymuszoną przez ropnia.
- strajk nauczycieli
- wyjdź ze szpitala z myślą o poprawieniu ocen.
Każdy POZ ma obowiązek cos takiego świadczyć, wiec zwykle outsourcuja takie cos do większych ośrodków. I w twoim lokalnym POZ powiedzą ci dokładnie pod jaki adres masz sie udać.
Natomiast z jakiegoś powodu wiedza o tym jest
A przed wyjściem z gabinetu wręczać paragon na minimum 600zł za diagnozę czy pomoc.
A za darmo na SOR pomagać tym którzy tego naprawdę potrzebują.
W ciągu dnia by się tam pusto zrobiło