Problem łamania spaghetti nie jest nowy. Został sformułowany już ponad pół wieku temu przez amerykańskiego fizyka i noblistę Richarda Feynmana, który podczas gotowania obiadu zauważył, że wyginając w palcach suche, nieugotowane spaghetti prawie nigdy nie uda nam się go złamać na dwie części. Niemalże zawsze dostaniemy trzy kawałki. Pytanie oczywiście brzmi: Dlaczego tak jest? http://www.fiztaszki.pl/node/18 fizyk amator ( ͡°͜ʖ͡°)
@FFFFUUUU: Akurat miałem robić spaghetti więc sprawdziłem co napisałeś. Tak, prawie zawsze odpryskuje trzecia część. Jakiś skomplikowany system drgań, ale to zależy od uchwytu palcami. Wisisz mi paczkę makaronu.
@FFFFUUUU: po prostu energia sprężystości zmagazynowana w zginanym makaronie powoduje , że po pierwszym pęknięciu właśnie ta energia powoduje jeszcze jedno pęknięcie. Po pęknięciu pierwszym drganie makaronu jest na tyle duże że pęka ponownie. Nie da się też złamać makaronu zbyt małym wygięciem. To tak ja z łamaniem szkła, trudno jest złamać kawałek tylko, często pęka całe, zupełnie niekontrolowanie. Czy ten Feynmann był jakiś ograniczony czy co? ( ͡°͜
Połamanie makaronu przed jego gotowaniem, lub przebicie balonika bywa bardzo relaksujące. Podobnie jak pykanie folią bąbelkową. Ja to kupuje. Facet robi to i przy okazji dobrze się bawi po całym dniu stresu w pracy. Zawsze lepiej iść w te stronę niż w alkohol ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (206)
najlepsze
http://www.fiztaszki.pl/node/18 fizyk amator ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wisisz mi paczkę makaronu.
Komentarz usunięty przez moderatora