I to są rzeczywiste problemy. Amerykanie czy Chińczycy zawracają sobie głowę pierdołami jak zapewnienie marsjańskim kolonistom pożywienia, wody czy energii - a nie zdają sobie sprawy że to jest tylko pokarm doczesny. A gdzie pokarm duchowy? Reaktor termoelektryczny nie zastąpi ciepła boskiego uwielbienia, generatory tlenu nie wygenerują łaski Ducha Świętego, farmy hydroponiczne nie zastąpią hostii i wina. Czy oni nie wiedzą, że bez Eucharystii nie jest możliwe życie na Ziemi, a co
Praca pt. "Jak rozwiązać problemy, które sami stworzyliśmy, a których nie mają niewierzący" :)
Przeczytałem ją - z technicznego punktu widzenia kwestie kalendarza (nawet tego cywilnego) są ważne. Jakoś trzeba mierzyć czas, który jest "kompatybilny" z planetą. Na początku można stosować czas ziemski, ale wcześniej czy później - rozjedzie się to z czasem lokalnym. Podobał mi się ustęp z kombinowaniem jak liczyć tydzień czy, według którego księżyca patrzeć na pełnię :)
obchodzenie świąt jest kluczowe w kulturze ludzkiej i ich wyeliminowanie jest nie do zaakceptowania. Taki cykl tygodniowy 6 dni pracy i 1 dzień wolny nie jest zły.
Komentarze (11)
najlepsze
Przeczytałem ją - z technicznego punktu widzenia kwestie kalendarza (nawet tego cywilnego) są ważne. Jakoś trzeba mierzyć czas, który jest "kompatybilny" z planetą. Na początku można stosować czas ziemski, ale wcześniej czy później - rozjedzie się to z czasem lokalnym.
Podobał mi się ustęp z kombinowaniem jak liczyć tydzień czy, według którego księżyca patrzeć na pełnię :)