Kierowcy samochodów elektrycznych zapłacą nowy podatek na Islandii za każdy km.
Przeciętny obywatel rocznie pokonuje około 14 000 km, więc dziennie jest to około 38 km. Przy takich założeniach za miesiąc jazdy elektrykiem trzeba będzie dodatkowo zapłacić nieco ponad 7000 koron islandzkich, czyli równowartość ~205 zł.
epicentrum_chaosu z- #
- #
- #
- 168
Komentarze (168)
najlepsze
@TrionicSe7en: Raczej nie dla tego. Nie podejrzewałbym naszych władz o taką dalekowzroczność. A handlarskim mendom się eldorado skończyło, bo nie wystarczy już kupić pierwszego lepszego 20-latka , skręcić na 190k i wypsikać plakiem deskę rozdzielczą. No już nie wystarczy... A temat w normalnym społeczeństwie powinien być drążony w kierunku celowości
Myślisz, że rządy krajów pozwolą sobie na spadek 90% dochodu z podatków z paliw kopalnianych jaki mają obecnie teraz,
bo ludzie będą jeździli elektrykami? xDDD
Oczywiście, że zaraz dowalą kolejne podatki, akcyze itd. by wyjść na plus xDDD
Jakby rzeczywiście było, że będzie tylko podatek od drogi, to rządy nie miałyby kasy na finansowanie swoich przerośniętych aparatów w postaci urzędników publicznych, nie byłoby kasy na
Skoro elektryki są takie dobre to uwierz mi
jako warszawiak z dziada... odpiszę Ci tak, UJ mnie to obchodzi.
Ale już dostali sraczki gdy jeden z basenów zakazał im wjazdu do podziemnego parkingu.
Zakaz ten dotyczy oczywiście również gazolotów na LPG, ale tylko lewaki od EV protestowały, że są dyskryminowani i założyli chyba nawet jakieś stowarzyszenie pokrzywdzonych.
Ale już zbliża się zakaz ładowania z instalacji domowych, niby pod przykrywką bezpieczeństwa (jak w Norwegii). EV mają być już dostosowane
Nic tylko na piechotę do sąsiada
@majk_emigrant: raczej popyt moduły które nabiają co któryś kilometr.
@bloodysparrow: No wiadomo, elektryki dróg nie niszczą, unoszą się 5 cm nad powierzchnią