muszę to napisać na głos to może wyjdzie mi z głowy i zapomnę.
Ponieważ wczoraj były zamknięte cmentarze to jak co roku wybrałem się tam ze znajomymi. Wszystko spoko, już wychodzimy kiedy naprzeciw nam idzie takie pochylone ubrane na czarno coś. Myślałem że zakonnica, ale nie. Minęliśmy się, kobitka się obraca, ściąga maseczkę i pyta czy jesteśmy z policji. Nie wiem czemu tak pomyślała bo wyglądem bliżej do dresów z rosyjskich filmów
Porównując memy do życia właśnie zdałem sobie sprawę, że somsiedzkie donosicielstwo jest bardzo wybiórcze. Na dresy odwalające na garażach albo drące mordę nikt nie zadzwoni, bo się boją że drech się dowie i się zemści. Co innego na sąsiada, wtedy dzwonią gdzie się da, bo albo fotel wyrzucił na śmietnik nie w ten dzień, albo im za głośno, albo cokolwiek.