Moje uszanowanie Wszystkim Wykopowiczom...Wykopkom? :) Jako że od sporego czasu jestem biernym uczestnikiem Waszego grona, to postanowiłem z dniem dzisiejszym zostać hmmm pełnoprawnym(?) ,,członkiem klubu'' :)
Cosik o mnie...w dupie mam co kto robi, z kim, jak itp. Oczywiście z pełnym poszanowaniem drugiego człowieka,jego poglądów i szacunku...w ramach prawa no i oczywiście ludzkiej logiki, która czasami ni w dupę nie idzie w parze.
Z natury jestem albo spokojny albo...przeciwnie do ,,spokojny'' :)
Cosik o mnie...w dupie mam co kto robi, z kim, jak itp. Oczywiście z pełnym poszanowaniem drugiego człowieka,jego poglądów i szacunku...w ramach prawa no i oczywiście ludzkiej logiki, która czasami ni w dupę nie idzie w parze.
Z natury jestem albo spokojny albo...przeciwnie do ,,spokojny'' :)
Jesteś młodszy ode mnie. Mnie do 40. urodzin jeszcze trochę zostało.
Twój brat zapewne jest już po 40-stce, ale co jak
Wcale mnie to nie dziwi, że wręczałeś kwiaty biskupowi i pełniłeś jednorazową wartę przy Grobie Pańskim. Poklask był tego wart. I wiesz co, wcale mnie nie dziwi też uwaga Twojej matki, że nie możesz być ministrantem, bo się przeziębisz. Jestem na 100% pewna, że właśnie tak było. Tylko w Twoich wspomnieniach brakuje jednego szczegółu, dlatego je uzupełniam swoimi wspomnieniami.
Nie mogłeś być ministrantem, bo tutaj trzeba było robić coś na dłuższą
Nie no, aż tak to nie :D Jestem normalną babką, o takich sprawach myślę rzadko (na szczęście moje dzieci rzadko spotykają się ze szkolnymi niesprawiedliwościami), po prostu żalipost Mateusza wyzwolił we mnie przykre wspomnienia z dawnych lat. I tak, moja podstawówka przez takie matrony jak jego matka była strasznym miejscem.
Myślę, że w człowieku potrafią siedzieć takie nieprzepracowane historie - szczególnie wtedy, gdy mimo woli był oceniany czy szykanowany.
Wiesz,
Przekonanie, że choćby pierdnął, to jest to tak mocne wydarzenie, że koniecznie musi być selfik i ogłoszenie pospólstwu tej wiekopomnej chwili. Ta dbałość o szczegóły (w tym miejscu, pHHHRRoszę państwa, 13 maja 1995 roku moja stopa dotknęła ziemi) i niezbyt zakamuflowana pogarda oraz klasyczne bycie na pokaz ("wychodzę z kościoła w