Jakby poszli na sensowne kierunki a nie jakieś z d.. wzięte, na wydziałach "gier i zabaw". Mogliby pójść na programowanie, gdzie ludzie mają prace już w trakcie studiów, a nie sępią zasiłki. Mam kolegę kolegę który na pół etatu zarabia 3tys. i jeszcze studiuje drugi kierunek. Bo ma jakieś ambicje. A nie tylko chlanie i po bezwartościowy papier.