Okropnie mnie bolą tu plecy. Ból jakby od przeziębienia, czyli wiecie - taki o zimny. Tylko to nie przeziębienie, bo trwa już pół roku. Ćwiczenia, basen - albo pomagają chwilowo, albo wcale. Co ja powinienem zrobić z tym? Wiem tyle, że mam mięśnie strasznie spięte.
Powinienem wzmocnić barki/brzuch by się tego pozbyć? Czy może od razu eutanazja?
Jest jakaś opcja domowej obróbki metali? Chciałbym sobie wykuć grot włóczni + jakie drzewo na drzewiec? Tokarki potrzebuje czy ręcznie dam radę to wystrugać?