Dyskusja z prawakiem? O czym my w ogóle mówimy. To jak kopanie się z koniem. Serio, żeby móc wymienić argumenty, to trzeba mieć chociaż jakieś podwaliny do tego. Mówię tu o znajomości metodologii, logiki formalnej, reguł konwersacyjnych, no i choćby jakoś pobieżnie filozofii. Bez tego nie da się w ogóle rozmawiać. Tzn. rozmawiać można ale na zasadzie przekupki na targu, a nie poważnej debaty.
Pół biedy jeszcze kiedy dyskutant po prostu tych
Pół biedy jeszcze kiedy dyskutant po prostu tych
Dziesiątki naganiaczy do klubów ze striptizem, robiących z niej burdel. Bo co innego mozemy zaoferowac, poza pokazaniem dupy.
Kolejną atrakcją są oscypki z marketu. Tak tak oscypki nad morzem mniam mniam. W koncu kazdy po to jedzie do Gdańska
Było wiele sfer i aferek. Potem piękna