Życie w pokoju u rodziców całkowicie mnie satysfakcjonuje towarzysko. Czasem wyjdę do nich, czasem pójdziemy razem do sklepu i starczy. Dziennie pewnie wymieniamy kilkanaście zdań. Nie czuję się samotny. Nie czuję potrzeby znalezienia kolegów Dla mnie nie do zrozumienia jest, że inni spedzają całe dnie w dynamicznym towarzystwie znajomych itp. To by było wyczerpujące. Jak każde wyjście na spotkanie z rodziną czy coś. Nie cierpię tych spotkań.
@qew12: ja byłem pracoholikiem, dymalem dla Janusza za psie pieniądze przez pół życia i jeszcze wydawało mi się że wszystko lepiej zrobie więc robiłem rzeczy które nie by w moich obowiązkach. Trochę jeszcze we mnie to zostało ale staram się kontrolować to bo to jest żal
Nawet gdybym znalazł akceptowalną pracę dla fobika autysty to życie na minimalnej z takimi brakami w innych aspektach mojego życia, to taka egzystencja nie jest tego warta. #przegryw #pracbaza
@qew12: Potwierdzam, moje życie to cyrk, jedynie tyle że pracę w kołchoizie mam jako tako stabilną i przeciętnie płatną, ale oprócz niedużych oszczędności to szkoda gadać, ehhhhhh...
Ogólnie miałem pozytywne wrażenia ze domu samopomocy. Dużo się angażują opiekunowie. Wszyscy mówią sobie czesć. I dużo osób z uczestników mnie witało, kiedy przyszedłem na drugi dzień próbny. Opiekunowie też się ze mną witali. Pytali się co tam u mnie. O fallauta w którego grałem i którego przechodze sobie.
Potem gadałem z drugiem opiekunem i mi wyjaśnił jak działają obiady i że dużurów ja nie będę miał bo tylko raz na tydzień
i nigdy więcej już nic
nie uda cie się e-e e-e-e e-e-e
#przegryw