Yo! Jeśli są tu jacyś fani Howarda Phillipa Lovecrafta, to wrzucam bardzo wyczerpujący wykład na temat tego, skąd Lovecraft zaczerpnął postać Wielkiego Cthulhu.
Pilnie poszukuję leku Masivet (dla psa). Mam porcję leku na dziś, ale brakuje mi na kurację na kolejne 11 dni (mój pies przyjmuje po 200 mg rano i wieczorem, więc docelowo potrzebujemy 4400 mg, ale zakupię też każdą mniejszą ilość) – miałem zamówione już dawno, ale do naszego weterynarza jeszcze nie dotarły :( Ktoś coś?
Będę wdzięczny za plusa, im większy zasięg, tym większa szansa, że uda się nie przerwać
Nie piłem, nie wyzywałem matki, nie streamowałem gry i nie mam cycków (za dużych), więc nie łudzę się, że uda mi się zawirować w sieci, ale pierwszy raz życiu udzieliłem wywiadu na vlogu i podcaście. Jestem religioznawcą z wykształcenia i niemal dwie godziny nawijałem o mordach rytualnych (daję z tego wykłady na zamówienie), o przykładach ludzi, którzy tak skonstruowali swoją mitologię, że pojawili się inni ludzie, którzy chcieli ją wyznawać i nawiązywałem
Dobra, to trochę prywata, ale tak mnie skręca z podjarki, że muszę się pochwalić albo eksploduję. Podpisałem umowę na wydanie drukiem swojej książki (premiera w sierpniu). Dostałem parę dni temu projekt okładki (poniżej) i szczena zjechała mi dwa piętra niżej w wrażenia. Autorem grafiki na okładce jest Ola Larsson.
@ChochlikLucek: Tak, książka jest pracą religioznawczą, w której opisuję Mitologię Cthulhu tylko i wyłącznie w oparciu o źródła (bo opracowań jest sporo na świecie, ale większość zawiera fantazje przeróżnych interpretatorów, a zdecydowanie większość kopiuje fantazje fałszerstwa A. Derletha – innymi słowy roi się wszędzie od świadomych bądź nieświadomych fałszerstw) i analizuje ją, dochodząc do jej ukrytej struktury.
No i tak poza tym w pierwszych rozdziałach rozpisuję się nt. rudymentalnego podobieństwa historii
@CthulhuFanatic: Wbrew temu co twierdzi S.T. Joshi, Mitologia Cthulhu spełnia wszystkie kryteria mitologii (w definicjach uznawanych obecnie przez religioznawców) i robi to zresztą tak skutecznie, że mimo iż Lovecraft zarzekał się, że cały jego konstrukt jest wymysłem, to znaleźli się ludzie (głównie w kręgach okultystycznych), którzy zaczęli ją wyznawać.
"Papieżu Klemensie, królu Filipie, rycerzu Wilhelmie! Nim rok minie spotkamy się na Sądzie Bożym!" – krzyknął ze stosu Wielki Mistrz Zakonu Jacques de Molay. I spełniło się.