[16/66] #66przygod
Nikt z nas nie spodziewał się burzy. Niebo były czyste i bezchmurne, ale w ciągu dosłownie kilku minut, całkowicie ściemniało. Zobaczyliśmy błysk, a chwilę potem nastąpił huk. Staliśmy na samym środku ogromnych połaci łąk, rozciągających się wokół jeziora (na którym wodowaliśmy lodówkę), od strony osiedli mieszkaniowych sąsiadujących ze śmietniskiem, a pośrodku przeciętych rzeką-ściekiem. Byliśmy daleko od domów - bo idąc powoli, musielibyśmy poświęcić na powrót około pół godziny, może nawet
Nikt z nas nie spodziewał się burzy. Niebo były czyste i bezchmurne, ale w ciągu dosłownie kilku minut, całkowicie ściemniało. Zobaczyliśmy błysk, a chwilę potem nastąpił huk. Staliśmy na samym środku ogromnych połaci łąk, rozciągających się wokół jeziora (na którym wodowaliśmy lodówkę), od strony osiedli mieszkaniowych sąsiadujących ze śmietniskiem, a pośrodku przeciętych rzeką-ściekiem. Byliśmy daleko od domów - bo idąc powoli, musielibyśmy poświęcić na powrót około pół godziny, może nawet
Przyszła pora na historię wieczorną, na dobranoc.
Zakończenie gimnazjum było wielkim wydarzeniem - napisaliśmy egzaminy, od tej chwili dotyczyły nas sprawy dorosłych - jak matura, prawo jazdy i możliwość legalnego nabywania alkoholu. Urządziliśmy więc pożegnalne spotkanie, na początku wakacji, na którym wszyscy obecni powiedzieli, do jakiej szkoły mają zamiar iść i co chcieliby robić w życiu (tia, szesnastolatki są pewne takich rzeczy xD). Gdy dochodziły już powoli godziny wieczorne, większość