Ubieram się w pidżamę, jest godzina siódma rano. Zaraz się kimnę, po całej nocy grania się należy. Nagle w pokoju zapala się światło, a ja z wywieszonym pindolem. Matka, krzyczy.
- Co ty robisz!?
No co miałem jej powiedzieć? Że idę spać?
- Oj mama wychodź szybko, ubieram się i jadę na studia.
Mame uśmiechnięte.
- Dobre synek, to się ubieraj, mogę cię podrzucić.
- No ale mam na 10 dopiero.
-
- Co ty robisz!?
No co miałem jej powiedzieć? Że idę spać?
- Oj mama wychodź szybko, ubieram się i jadę na studia.
Mame uśmiechnięte.
- Dobre synek, to się ubieraj, mogę cię podrzucić.
- No ale mam na 10 dopiero.
-
- Ale ja nie ma jak...
- Gówno mnie to obchodzi #!$%@? zdziro, leć po resztę
Komentarz usunięty przez autora Wpisu