Hrabal, Hrabal, co ja z tobą mam. do "Pábitelé" nie mogłam długo się przekonać. którejś zimowej nocy, odcięta od internetu (wsi spokojna, wsi niewesoła), przeczytałam i powaliło mnie na kolana.

książka to zbiór jedenastu opowiadań, w których absurd miesza się z surowym realizmem dnia codziennego. czytając czułam się, jak gość w podrzędnej knajpie, w której barman snuje opowieści, od których miesza się w głowie z zachwytu i bezpośredniości.

sam Hrabal o pabitelach
@simsoniak: Dobrze, że jesteś u Warszawioka, bo chyba bym już nie miała okazji umrzeć od cygaretów, jakbyś tu była. Przynajmniej na to wygląda po tych wszystkich wykrzyknikach ; )

Z tego co wstępnie poczytałam o tej książce, to coś w sam raz dla mnie. Dziękuję za trafny strzał : )

A co do Twojego braku sympatii wobec Hrabala to mój cytat pochodzi właśnie z felietonu o tym autorze. Zdaje się, że
@szyszyszynka: Ja czytałam jedną książkę i jakieś fragmenty, pewno kiedyś wrócę - spieszyłaby się na pewno nie będę. Takie to dla mnie... nijakie.

BAbadag jest bardzo na tak, Europa zapomniana - fantastyczne. Nie doczytałam, ale z przyjemnością wrócę. Pomimo odczuwalnego trudu w zawirowaniach opisów. :)