Pytam się tutaj bo na prawdę nie wiem co mam robić, czyje się bezsilny i martwię się, że wpadnie w jakieś niebezpieczne terytoria. Na szybko wspomnę, przynajmniej do tej pory wszyscy w rodzinie byliśmy ateistami/agnostykami.
Historia w skrócie wygląda tak, że mąż niedawno ją porzucił, po ~30 latach małżeństwa. Jak się okazuje, ma on zaburzenie narcystyczne, co było potęrznym ciosem dla całej rodziny, dla niewtajemniczonych polecam poczytać na ten
@telegazeciarz: tak będzie.