Obiecałem tu:

(http://www.wykop.pl/wpis/9705572/ponizszy-tekst-jest-inspirowany-tym-znaleziskiem-h/)

że będzie ciąg dalszy.

(Wołam taktyka @psychob).

Tak jak poprzednio nie będzie tl;dr.

Nawet nie wiem jak by to streścić.

Na własnej skórze przekonałem się jak małostkowi są ci wielcy profesorowie, dziekani, rektorzy, kiedy idzie o kasę. Nawet tę niewielką. Ja i kilku moich kolegów otrzymywało stypendium doktoranckie z innych środków (z innej puli) niż pozostali doktoranci. Taki eksperyment, mniejsza o szczegóły. Fakt ten pozwolił władzom uczelni
@jasamek: Właściwie jedyne czego żałuję po odejściu z uczelni, to możliwość pracy ze studentami. Lubiłem to. O studentach mądrych inaczej, pyskatych lub ze znajomościami znalazłoby się kilka kwiatków. Nie obiecuję, że w najbliższej przyszłości, ale spróbuję coś o tym napisać.
Poniższy tekst jest inspirowany tym znaleziskiem:

http://www.wykop.pl/link/2186062/mafia-profesorska-czyli-patologie-swiata-akademickiego/

Na początku chcę zaznaczyć, że nie namawiam nikogo, żeby zgadzał się powyższymi artykułami. Nikt nie musi wierzyć w to, co piszę. To tylko moje obserwacje i subiektywna ocena.


Może ktoś zorientowany będzie w stanie ustalić o kim piszę, ale co mi tam. Nie podaję żadnych nazw, nazwisk itp, to jedynie można się domyślać.

Do rzeczy. Pracowałem na uczelni. Moje doświadczenie w lwiej części pokrywa się