@Rain_: "pilos" to tylko etykieta lidla, lepiej próbować znaleźć faktycznego producenta. Jak nie podali nazwy firmy, to po kodzie zakładu może dać się znaleźć.

Inne takie desery miały przeźroczysty kubeczek, jak tu nie widać, to może ruszając byłoby słychać czy jest pełny.
  • Odpowiedz
Nie kupujcie białej wody pilosa z Lidla. Kupiłem raz jakiś czas temu, myśląc że to mleko i srogo się zawiodłem, gdy nie miało nawet zamiaru się spienić do kawy. Myślałem, że to pojedynczy wypadek przy pracy, ale wczoraj kupiłem nowe "mleko" w lidlu i sytuacja jeszcze bardziej tragiczna. To taj jakbym próbował robić pianę z kranowej wody ()
Te ilości białka na etykietach, ktoś powinien im sprawdzić, bo