@fiman: Tak, największych na świecie, bo pewnie znasz wszystkie samochody świata i masz do nich porównanie. W NRD nie potrafili nawet wyprodukować czterosuwu, w Rumunii robili tak zajebiste auta, że spotkanie starej Dacii czy Oltcita graniczy z cudem, cały zachodni, brytyjski koncern British Leyland klepał tak wspaniałe samochody, że rozpadały się w rękach w okresie gwarancyjnym, że wymiana silnika czy całej wiązki elektrycznej w nowym aucie po kilku miesiącach użytkowania to
Zauważyłem, że kiedy jeżdżę swoim maluchem to bardzo wiele osób uśmiecha się na jego widok, macha do mnie, pokazuje samochód dzieciom czy chce zagadać na światłach. Jazda Polonezem Caro natomiast wywołuje ogólną pogardę u innych uczestników ruchu. Nastawienie z gatunku "po kij ktoś takie gówno wyciągnął na drogi".

Ot taka obserwacja.

Ciekawe czy ma to związek z tym, że Polonez (zwłaszcza Caro/Atu minus i plus) jako pojazd ostatecznie znacznie bardziej praktyczny i
@Borsuq: Po prostu maluch jest bardziej śmieszny i słodki. Był też bardziej powszechny. Ja mam właśnie obserwacje odwrotną - coraz bardziej maluch wywołuje u mnie uśmiech ale powodem jest coś w stylu - jak tym się #!$%@? dało jeździć kiedyś ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poldek ma o wiele bardziej współczesny feeling. Pomimo że technicznie w wersji Caro zwłaszcza minus też jest mega archaiczny i toporny.
@Borsuq: Raczej dlatego, że wielu ludzi z rozrzewnieniem wspomina maluchy. Były "autem dla Kowalskiego" i wiele ludzi chociaż chciało takiego mieć. Polonez natomiast był raczej do końca lat 80 "autem dla dyrektorów". Pamiętam sytuację jak mi tata opowiadał jak wprowadzili stan wojenny i tego dnia rano był w akademiku u kumpli i "zakuwali" chemię. Mój dziadek i jego ojciec miał wtedy dość świeżo kupionego Poloneza za dolary w Peweksie. I podjechał