Co za historia, wiozłem swojego psiaka do weterynarza, coś mu się stało w łapy. Zaparkowałem auto na chwilę, pod bankiem, żeby skoczyć do bankomatu i wybrać pieniądze, by zapłacić lekarzowi za wizytę. Bruna zostawiłem w samochodzie. Dosłownie na trzy minuty wybiegłem do bankomatu. Co prawda było gorąco, ale dodam, że przez cały czas w aucie była włączona klimatyzacja, więc nie samochód nie zdążył się wewnątrz nagrzać, psu nic by się nie stało.
W.....I - Co za historia, wiozłem swojego psiaka do weterynarza, coś mu się stało w ł...

źródło: comment_hNacQAj6kh9rCOl4vrdIsxjmwSRRKrVU.jpg

Pobierz
#truestory #coolstory

Wooow, mirasy... Co ja wam opowiem. Dzisiaj byłem se jak co dzień w żabce, biorę se picie i jakieś paluszki. Przy kasie skubnąłem żelki i wykładam na ladę. A tam za plecami słyszę "dawaj kasę #!$%@?!". Kątem oka widzę, że gość celuje nad moim ramieniem do ekspedientki a ta cała blada się zrobiła. A mi coś odwaliło i jebs gościa w łapę, wyrwałem mu pistolet, walę go w twarz kolbą.