Wpis z mikrobloga

Dziś wieczorem, na spacerze w parku sybiraków natknęliśmy się z dziewczyną na lisa. Wypadł z krzaków i krążył przy koszu na śmieci. Szybki odwrót i idziemy w stronę ulicy. A ten skurczybyk pomalutku za nami idzie, krąży. Szedł przyczajony ze 100 metrów za nami. Pierwsza myśl- wścieklizna bo zamiast uciekać to do nas podchodzi. Jak jest ktoś z #rzeszow w okolicy to ostrzegam przed wypuszczaniem w parku psów
  • 6
@wozlow: wyluzuj. Lisy są dwa razy do roku szczepione (z samolotów wyrzuca się w całym kraju szczepionkę przeciw wściekliźnie). Jeden weterynarz kiedyś mi mówił, że już od wielu lat nie stwierdzono dzięki temu wścieklizny u lisów.