Wpis z mikrobloga

Wczoraj pierwszy raz w życiu tak konkretnie żuliliśmy jak ostatnie menele na plaży.

Uwaga, będzie długie. Ale się rozkręca. Plus bonus przyrodniczy.

Poranek był wspaniały, pod znakiem roadtripa (wrzuce później timelapse z części trasy), wspaniałych widoków i pięknej pogody. Wieczorem pojechaliśmy do reef baru na pizze i browary. Wypiliśmy po dwa, miło było, zmęczeni po kilkugodzinnej jeździe wracamy do hotelu. Było w sumie wcześnie bo tak chwila po 19. To rzucam pomysł, żeby pójść na plażę posiedzieć. I taka się rozmowa odbyła między mną a @feuerfest:

Ja: Ej, wcześnie jeszcze, chodźcie pójdziemy na plaże posiedzieć, na gwiazdy popatrzyć.

Feuer: Ale tak bez alkoholu? Bez sensu.

Ja: no dobra, to można skoczyć do sklepu i wziąć browara.

Feuer: ale ja myślałem, że coś mocniejszego.

Amed znane (juz chyba kiedyś pisałem) jest z tego, że robią Arak.


Poszedłem do pierwszego lepszego sklepu i spytałem czy mają. No pewnie, że mają. W butelkach po wodzie mineralnej, między innymi produktami stoją. Są. Półtoralitrowe i półlitrowe butelki pełne araku. Cena?

W sklepie normalny arak z akcyzą itd to koszt około 180.000 IDR za 0.7l (100.000 IDR ~ 28 PLN)


I był to jeden z najlepszych jakie piłem.

Kupiłem więc tę butlę. Kupiłem litra sprajta. Wymieszaliśmy to w butli trzeciej po wodzie. I był ‘drink’. Siedzieliśmy we 3 na plaży. Ja, Fojer i jego ciapata.

Pijemy sobie, jest fajnie. Gadamy. Wóda się zaczęła kończyć. Nic nikomu nie mówiąc stwierdziłem (będąc już nieźle podpitym) że tak nie może być i trzeba po jeszcze iść. Długo nie myśląc wstałem i poszedłem.

Sklep zamknięty. Wszędzie ciemno. Patrzę jednym okiem, siedzi jakaś grupa chłopaczków na moje jedno oko w przedziale 18-25 lat.


Ale, jako, że tu Bali, ludzie mili. Podbijam i mówie:

Ja: ej, sorry, wiecie może gdzie moge kupić arak?

Wayan: (tak miał na imie): no, jakieś 1 - 2 km w te strone. I pokazuje mi palcem.

Patrzę w tym kierunku, patrzę na niego. Znowu w otchłań czerni. I znów na niego.

Ja: ee, nie, nie ide, nie dojde i pewnie umre.

Wayan: dobra, no problem wsiadaj na skuter, to Cie podrzuce.

Ja: zajebiście, dajesz

Pojechaliśmy. Pamiętam to jak przez mgłę. Dowiózł mnie do czegoś co wyglądało jak sklep / magazyn / mieszkanie. Siedziało jakieś starsze małżeństwo (tak mi sie wydaje). Wayan z nimi chwilę pogadał. Widze jak babka leje z wielkiego kanistra (takiego jak na benzyne) arak do 2 butelek 0.5l po wodzie.

Zapłaciłem 30.000 IDR. Wziąłem buteleczki, Wayan odwiózł mnie na plaże skąd mnie wziął. Dałem mu 20.000 IDR za pomoc. Był bardzo ucieszony. Rozstaliśmy się i poszedłem dalej żulić.

Wracam, Fojer wielce zdziwiony gdzie byłem. Pokazałem mu 2 butelki i morda mu sie ucieszyła.

Morał z tej części wpisu jest taki:

Możesz być #!$%@? w 3 dupy. Możesz być najłatwiejszym celem do rabunku. Nie dość, że Cie nie okradną, nie pobiją, nie zwyzywają, to jeszcze pomogą.

Po powrocie do hotelu, bo prysznice tak bardzo #!$%@? (tego nie pamietam juz, Fojer mi opowiadał) wtwierdziliśmy, że weźmiemy szlauchem ogrodowym sie umyjemy. Dwóch #!$%@? Polaków. Środek nocy. Szlauch ogrodowy. I się myją. Wszystko potem tak bardzo mokre, bo czemu nie umyć się w ubraniu. Tak bardzo #!$%@? tą wodą.

Drzwi też nie mogłem otworzyć. Ani klucza z zamka wyjąć, ale to inna historia.

Nie ma to jak bimber z niewiadomego źródła, mieszany ze sprajtem. W nocy. Na plaży.

Polecam i pozdrawiam.

--

Nie miałem przy sobie telefonu. Fojer też nie. W sumie nie było sensu brać bo noc. Bo plaża. Bo woda. Bo tak bardzo bimber. Ale widzieliśmy coś przepięknego. Piach na plaży czarny. A w odmętach tej czerni. Coś świeciło. Na niebiesko.

Patrzymy bliżej, nie, no aż tak #!$%@? nie jesteśmy jeszcze, żeby zwidy mieć. Wszyscy skonsultowaliśmy się ze sobą, żeby się upewnić, że to nie jednoosobowa wizja.

W załączeniu świecący plankton. Pierwszy raz coś takiego widziałem. Po prostu epicki widok. Foto nie moje, bo jak pisałem, nie mieliśmy telefonów. A i było go zdecydowanie mniej w Amed, niż na zdjęciu więc nie wiem czy jakieś fajne by wyszło.

Tak czy inaczej widok przepiękny wrażenia niesamowite.

Polecam i pozdrawiam.

#friqnabali #friqbawiiuczy #bali #indonezja #plankton #biochemia (chyba) #ciekawostki (druga czesc wpisu) #alkohol #plaza #amed #arak
F.....Q - Wczoraj pierwszy raz w życiu tak konkretnie żuliliśmy jak ostatnie menele n...

źródło: comment_UECFDEIhQ37raD3GkI3e5rlLybu1TvZj.jpg

Pobierz
  • 23
@FriQ:

Cóż za zacięcie biologiczne, tutaj trochę o bioluminescencji, wcześniej o uprawach ryżu i papai. Może minąłeś się z powołaniem i trzeba było farmerem zostać? ( w sumie wciąż jest szansa) ;)