Wpis z mikrobloga

To będzie wpis z kategorii lekkiej #dyskryminacja
Wczoraj jechałem pociągiem TLK w 2 klasie. Do przedziału weszła młoda kobieta z 8-letnim bachorem. #!$%@?, ludzie, jak nie potraficie upilnować i przywoływać do porządku swoich dzieciaków, to nie jeździjcie publicznymi środkami transportu. Gówniarz całe kilka godzin głośno gadał, wrzeszczał, co chwila wychodził z przedziału, no nie mógł usiedzieć na miejscu. Kulminacja nastała, jak bachorowi zachciało się zrobić kupę i zaczął... pierdzieć w przedziale. Mamusia oczywiście "Ooo kupkę ci się chce?" albo "Bąka puściłeś?".

Tak, odezwałem się do niej, powiedziałem żeby ogarnęła dzieciaka i jakieś granice zachowania dzieci istnieją, na co mamusia "Przecież to dziecko, on ma 8 lat, co ja mam niby zrobić?". Odpowiedziałem, że chyba pasem by się przydało raz, drugi to może dziecko byłoby grzeczne, a ta mina zdziwionej, tępej #!$%@? i "Jak pan będzie miał swoje dzieci to będzie je pan wychowywał tak jak pan chce". I #!$%@?, nie wytłumaczysz. Później go niby upominała czasami, ale gówniarz nic sobie z tego nie robił. A pociąg #!$%@? do granic możliwości i przedziału zmienić nie można... Super bezstresowe wychowanie #!$%@?.
#gorzkiezale #truestory #pkp #coolstory #bezstresowewychowanie #patologiazewsi
  • 4
  • Odpowiedz
@pila_mechaniczna: Największym problemem w pociągach są pasażerowie. Prym wiedzie niestety pijana młodziez i rodzice z dziećmi. Otstanio jestechałem nocnym pociągiem w przedziale z matką z 3 letnim dzieckiem, które darło się cały czas. Konduktor ją upomniał, powiedział że przecież są przedziały dla rodziców z dziećmi i darmowe kuszetki dla rodziców z dziećmi. Kobieta generalnie rozumiała że dziecko wszystkim przeszkadza, ale chyba uważała że cały świat ma się do niej dostosować...
  • Odpowiedz
Największym problemem w pociągach są pasażerowie.


@jasamek: PKP Intercity w celu rozwiązania tego problemu dostosowuje godziny odjazdów pociągów oraz ceny biletów tak, aby zminimalizować niedogodności.
  • Odpowiedz
@pila_mechaniczna: Ja strasznie nie lubię dzieci, ale bardziej nie lubię ludzi którzy mają dzieci. Nie jestem rodzicem, więc mogę tego nie rozumieć, ale czasami mi się wydaje, że ci ludzie są już tak zmęczeni swoim rodzicielstwem, że już po prostu nie reagują i mają w dupie. Tylko przez to cierpią wszyscy ludzie na około. Jestem oczarowany wprost restauracjami do których nie można brać dzieci. Jeszcze tylko ogarnąć tak jak mówisz, środki
  • Odpowiedz