Wpis z mikrobloga

Mirki, jeśli kupujecie używany samochód to skorzystajcie proszę ze wzoru umowy, który przygotowałem.
Mam sporo do czynienia ze sprzedawcami, którzy #oszukujo i ta umowa maksymalizuje szanse dochodzenia roszczeń w przypadku wad pojazdu. Najczęstsze triki sprzedawców to:

1) "Kierowniku, wpiszemy dwa tysiące mniej, mniejszy podatek zapłacicie" .
Zaniżenie ceny pojazdu na umowie. Później przy odstąpieniu ciężko jest wykazać kwotę realnie zapłaconą.
2) "Panie, nówka, igła, wad nie ma, ale skarbówka się nie przyczepi do ceny jak napiszemy, że nie ma silnika".
Wpisanie wad pojazdu w umowie. Najczęściej towarzyszy podaniu zaniżonej ceny.
3) "Tu mam jakiś wzór, klient poprzedni przywiózł, chyba że macie kierowniku inny".
Wyłączenie rękojmi (wszelkie postanowienia o niedochodzeniu roszczeń).
4) Wskazanie w umowie podmiotu trzeciego jako sprzedawcy (handlarz sprowadza samochód i daje do podpisania umowę, gdzie jako sprzedawca widnieje jakiś Helmut).
5) Komis, który zamiast dać umowę, w której jako sprzedawca widnieje komis, daje umowę, w której sprzedawcą jest właściciel pojazdu wstawionego do komisu. W efekcie tracimy uprawnienia, które przysługują nam jako konsumentowi (w stosunku do komisu), a dysponujemy tylko uprawnieniami w stosunku do właściciela pojazdu, który nie jest przedsiębiorcą i jest bardziej chroniony przez prawo niż komis.

Zrobiłem też krótkie, prawnicze abecadło związane z kupnem pojazdu.

--------------
Osoby zaciekawione kwestiami prawnymi tłumaczonymi w prosty sposób zapraszam do subskrybowania tagu #maszprawo
Będę wrzucał analizy prawne sytuacji, z którymi każdemu przychodzi się często zetknąć.
--------------
#prawo #samochody #motoryzacja #niemiecplakaljaksprzedawal
  • 127
@ninakraviz: Te wymogi można określać w zakresie dobrej lub złej wiary. Mamy domniemanie dobrej wiary, a ciężar dowodu w zakresie złej wiary zawsze obciąża tego kto okoliczność dobrej wiary kwestionuje. Jeśli mamy w dowodzie rejestracyjnym wskazanego zbywcę, który nie jest właścicielem, albo otrzymujemy ciąg umów, które nie budzą wątpliwości i dokumentują nawet rzekome przejście prawa własności od osoby wskazanej w dowodzie rejestracyjnym do zbywcy pojazdu, to ciężko odmówić dobrej wiary nabywcy.
Jeśli mamy w dowodzie rejestracyjnym wskazanego zbywcę, który nie jest właścicielem


@LaudatorLibertatis: o, właśnie o to mi chodzi. W którymś z podręczników natrafiłam na kwestię spełnienia wymogów przez nabywcę w zakresie dobrej wiary jeśli chodzi o handel samochodowy, gdzie są surowsze wymogi, ze względu na praktykę fałszowania dokumentów. Acz niestety nie jestem w stanie zacytować, jak znajdę to napisze. Dzięki za odpowiedź!
@ninakraviz: Ogólnie rzecz biorąc jak najbardziej możliwe jest sprzedanie pojazdu przez osobę, która nie figuruje w dowodzie rejestracyjnym. Konieczne jest jednak przedłożenie dokumentów wykazujących zmiany właścicieli. Nie przesądzałbym jednak, że brak w tym zakresie uniemożliwia uznanie, że nabywca działał w dobrej wierze. W praktyce, każdy z takich przypadków musi być rozpatrywany osobno- trudno tu o jakieś generalne wskazówki.
@CaH2PO42: W przypadku transakcji pomiędzy przedsiębiorcą trudniącym się sprzedażą rzeczy danego rodzaju, a osobą fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej, jest to klauzula niedozwolona. W pozostałych przypadkach jest to dopuszczalne i można swobodnie ukształtować ograniczenie bądź wyłączenie rękojmi.
@LaudatorLibertatis: Widzę, że skrobnąłeś nawet ustęp przyjazny dla skarbówki...

5. Strony oświadczają, iż są świadome odpowiedzialności karnej i karnoskarbowej, w przypadku wskazania w § 3 ust. 1 umowy, kwoty innej niż faktycznie zapłacona tytułem ceny pojazdu.


Sorry, ale wg mnie pierwsza lepsza umowa z internetu jest bardziej przyjazna dla kupującego...

Przecież to oczywiste, że kupujący będzie chciał wpisania jak najniższej kwoty aby zapłacić mniej w urzędzie.
@tytanowy-janusz:
Powiedz to wszystkim kupującym, którzy zwrócili się do mnie o pomoc po takim zabiegu.

Po pierwsze dotyczy to tylko umów niezawieranych z przedsiębiorcą, ponieważ w zakresie umowy zawartej z przedsiębiorcą PCC nie płacimy.
Po drugie PCC to tylko 2% co w perspektywie niemożności odstąpienia od umowy lub żądania obniżenia ceny od wartości niższej niż rzeczywista, stawia pod dużym znakiem zapytania zasadność zaniżania ceny na umowie. W zakresie kwoty zaniżonej o