Wpis z mikrobloga

Jakbym był posiadaczem jakichś akt mogących udupić władzę, to bym wrzucił to w chmurę, najlepiej poza łapami służb, czyli Chiny, Indie, napisał prosty skrypt, że jak nie kliknę buttona i cpatchy (tudzież nie wyślę sms'a z hasłem) to dokumenty zostaną rozesłane mailem do mediów i wielu innych osób. Nic by mi nie zrobili, ani mojej rodzinie. Hasła byłyby tworzone krocząco według algorytmu, który znam tylko ja (każde hasło inne układane wg algorytmu i zmiennych danych, które tylko ja znam)

Jakbym kipnął z jakiegokolwiek powodu to akta by wyciekły. Sądzę, że nawet byłbym non stop obserwowany i chroniony, żeby nikt nie zrobił mi krzywdy :)

I szantażowałbym bohaterów tych akt wymuszając na nich działanie na dobro Polski i konsultowanie ze mną każdej decyzji.
Rządziłbym sobie tak z ukrycia wiele wiele lat, pro publico bono.

#aferapodsluchowa
  • 5
@kasky:

to dokumenty zostaną rozesłane mailem do mediów i wielu innych osób.

hahaha! O Aferze Rywina też wszyscy dziennikarze, oraz krewni i znajomi królika wiedzieli miesiące przed publikacją. Wyszła nawet w satyrycznej rubryce Mazurka i Zalewskiego we Wprost, ale reszta mediów ją przemilczała. Główny tekst opisujący sprawę pojawił się w GW dużo, dużo później i pozostawił masę niejasności. Może się okazać że wyślesz to do Lisa, a on to wyrzuci do
@xxffxx: nie nacisnąłbym buttona. Wszystko opiera się o to że te dokumenty musiały by być na prawdę mocne i rodzić poważne skutki dla ich bohaterów.