Wpis z mikrobloga

Z cyklu "skąd to #!$%@? w ludziach".

Nie ukrywam, że z zażenowaniem i przerażeniem obserwuję kulturę przegrywu na tym wybornym portalu ze śmiesznymi obrazkami. Rozumiem, że ktoś może mieć takie, lub inne problemy. Bywa. Ale publicznie to opisywać, żalić się, mówić wprost:

patrzcie, jestem przegrywem. zobaczcie jaki jestem #!$%@?. jeszcze wrzucę zdjęcie ze smutną żabą i feelsami. i dajcie plusiki, to się lepiej poczuję. ale i tak będzie #przegryw hehe.


#!$%@?. Nie. Po prostu #!$%@? - no nie.

Przestańcie się #!$%@? żalić, tylko się za siebie weźcie.

Narzekacie na to, że różowe nie chcą waszych benisów w swoich pleasure holes? Widocznie mają powód.

Podstawowa zasada jest taka - chcecie wyrwać 'szóstkę'? To wyjdźcie z własnego ciała, wyobraźcie sobie, że jesteście taką szóstką i spójrzcie na siebie, obiektywnie, z zewnątrz.

Ruchalibyście samych siebie? No pewnie nie, co? To czemu one miałyby wam dać szansę?

Bo macie fajne, bogate wnętrze i jesteście kochający? A macie te bogate wnętrza i jesteście kochający, czy wasza zdolność do bycia osobą kochającą to swędzące krocze i zdolność do poświęcenia wyrażająca się w EWENTUALNYM zrobieniu śniadania do łóżka raz na miesiąc?

Dobra, wpis do tej pory był niezbyt miły, to teraz przejdźmy do tej pozytywnej części.

Jesteście przegrywami na własne życzenie. I możecie to zmienić.

To temat na kilka godzin rozmów, więc wszystkiego tu nie ogarnę, przynajmniej nie w tym jednym wpisie. Tu skupię się tylko na głównych aspektach - wygląd i początek. Krótko, zwięźle.

Kobiety, mimo że utarło się, że nie są wzrokowcami, patrzą przede wszystkim na wygląd. Tak jak faceci. I nie ma w tym nic dziwnego, nikt nie wybierze cukierka zapakowanego w jakiś szajs, jeśli obok jest taki w błyszczącym opakowaniu.

Kobiety mają wyrobiony zmysł stylu. Patrzą na styl ubierania, patrzą na ogólny stan fizyczny faceta.

Dlatego TRZEBA się fizycznie ogarnąć.

Ryj - krzywego nosa nie naprawisz ot tak, ale możesz przynajmniej pozbyć się gnieżdżących w nim wągrów i zacząć używać żelu do mycia/kremu do twarzy po którym nie będziesz się świecił od nadmiaru sebum jak jaja psa.

Kosmetyczka. Tak, kosmetyczka. Ja wiem, że dla większości mirków kosmetyczki odwiedzają kobiety i pedały, ale dwie wizyty rocznie cie nie zabolą i nie zmienią ci fiuta w cipkę. Czysta, zdrowa cera. Kobiety patrzą na tak rzeczy, tak jak ty patrzysz na ich tyłki. Zatłuszczony ryj w krostach i czarnych kropkach to dla nich ekwiwalent spasionego tyłka w legginsach.

Włosy - najprostsze do ogarnięcia, jednocześnie mające wielki efekt na ogólny efekt. Kuce nie są spoko, długie włosy do łopatek są spoko, jeśli jesteś kobietą. Dobry szampon, dobra odżywka [tak, odżywka, one nie są tylko dla kobiet]. Odpowiednio dobrane - jeśli włosy ci się łatwo przetłuszczają, to musisz mieć szampon, który to ogarnie.
Wizyta u porządnej fryzjerki, która może i skasuje 40 złotych, ale za to sprawi, że będziesz miał sensowną fryzurę. Nie tnij się na zero, chyba że szukasz karyny. Jeśli tak, idź do innego wpisu.

Tors - basen, jogging, wiadomo. Byle nie mieć opony. Żadne 6 Weidera i robienie sześćiopaku, to dodatek. Po prostu nie bądźcie grubi.

Ubiór. Ja wiem, że najwygodniej jest śmigać z adidaskach i bluzie z kapturem. Jak masz 16 lat to spoko, możesz tak śmigać. Jak masz ponad 20 lat i chcesz coś fajnego wyrwać, to idź na zakupy.

Markowe dżinsy/bawełniane spodnie + dopasowana koszula. Nie za 70 złotych z przeceny. To nie są dobrze uszyte koszule, to nie są koszule z dobrych materiałów. To widać na kilometr, więc odpuść sobie cebulactwo "he he ja nie widzę różnicy, więc po co przepłacać?". Ty nie musisz widzieć, wystarczy że loszka do której wystartujesz zobaczy tę różnicę i powie ci, że jest zajęta.

Dobra koszula zaczyna się od ceny nominalne ~150zł. Wiem, że to nie mało dla niektórych, ale:
a. takie koszule nie niszczą się w miesiąc, spokojnie wytrzymują ponad rok regularnego noszenia. Ja mam nadal koszule kupione 3 lata temu i nie widać po nich żadnych oznak znoszenia. Dobra inwestycja.
b. wiele firm ma promocje. Ot, taka Vistula ma często mega przeceny i promocje w stylu 2 w cenie 3 itd.

Marynarka. Nie ma, że boli. Taka, na jaką cie stać. Niezły marynar można dorwać nawet za 250-300zł w outlecie, poszukaj. A zanim poszukasz, poczytaj w internecie jak dobrać długość marynarki i jej rękawa. Bo inaczej będziesz wyglądał jak nieszczęście. Dobra marynarka, odpowiednio dobrana do koszuli podnosi atrakcyjność o mniej-więcej w #!$%@? dużo. Testowane, zatwierdzone, potwierdzone przez różowe paski. Chcesz fajną dziewczynę? Bądź elegancki w ubiorze i manierach.

Buty - adidasy są fajne, jeśli idziesz biegać, lub na hipsterimprezę. Jak idziesz na normalną imprezkę/na miasto, to musisz mieć na nogach coś bardziej eleganckiego. Kazar, Ryłko, Wojas - w tego typu sklepach powinieneś się zaopatrzyć. I najważniejsze, OGARNIAJ te buty. Czyść, przecieraj, impregnuj etc. Kobiety zwracają ogromną uwagę na jakość i stan butów. Nie wiem dlaczego, ale tak jest, a skoro tak - to ty też musisz. I #!$%@?, nie ma, że boli.

Zegarek. Nie musi być za pięć tysięcy, nawet za 300-500zł kupisz bardzo fajny. To wydatek na lata, nie ma co oszczędzać. Facet bez zegarka to #!$%@?.

Takie proste ogarnięcie się podniesie ci notę w oczach kobiety o kilka punktów. Bo kobieta nie patrzy tylko na wygląd, ale tak jak facet na podstawie wyglądu ocenia czy dać szansę, czy odstrzelić. Jeśli jesteś na imprezie i widzisz pięć kobiet, z czego cztery są źle ubrane/grubawe to do której będziesz wzdychał? No właśnie.

Kwestię jak podrywać może innym razem opiszę, bo to jest temat na dłuższą rozkminę. Podstawowa kwestia jest jedna - kobiety są pięknymi księżniczkami tylko w twoich oczach. One są normalne. Mają wady, mają kompleksy, potrzebują nas by utwierdzać je w przekonaniu, że nie są brzydkie. I tak, mają swój gust. To że ona ci się podoba, nie znaczy że ty spodobasz się jej. Nawet po ogarnięciu, niestety. To jest numbers game, próbuj aż trafisz. Im lepiej się ogarniesz, tym lepszą będziesz miał skuteczność początkową.

To nie je bajka disneja, to je życie.

Tutaj skupię się na kwestii co robić, kiedy już cie laska do siebie dopuściła i masz szansę wyrwać. Ogólnie do napisania tego wpisu natchnęła mnie rozmowa z koleżanką, która miała niesamowitą gównorandkę dzisiaj i załamałem się jak usłyszałem jak to wyglądało.

Zapamiętaj chłopcze, że jeśli idziesz z podrywaną dziewczyną na randkę, to powinieneś się #!$%@? postarać, a nie mieć #!$%@? podejście 'najtrudniejsze już za mną, teraz już tylko po szynach do stacji HE HE'. Nie, najtrudniejsze dopiero przed tobą.

Jakie podejście powinieneś mieć do randki? Że to czas, w którym jesteś za kobietę odpowiedzialny. Jak za dziecko. Ma być jej ciepło, ma być uśmiechnięta, ma mieć możliwość zjedzenia i wypicia. W fajnym miejscu. Nie w McDonaldzie, czy innym KFC.

Masz mało kasy? Odłóż. Pal mniej fajek przez tydzień, odpuść kilka piwek, whatever. Na randce masz mieć kasę. Masz ją zabrać w najlepsze miejsce na jakie cie stać. Masz jej zaimponować, na tym polega randka. Tu nie chodzi o to żeby się poznać, tylko żeby jej zaimponować.

Masz słuchać tego co ma do powiedzenia. To nie jest trudne, kobiety same się nakręcają w rozmowach.

Masz problem z rozmawianiem z kobietami? Nie ogarniasz tematu, łapiesz ścinki, trwa niekomfortowa cisza? Spokojnie, to jest do ogarnięcia. Przychodzi z wprawą, ale da się odpowiednio nadrobić takie braki. Przed randką ogarnij 10 ciekawych tematów z różnych dziedzin. Wkuj wiedzę z artykułów. Wplecenie takich ciekawostek w rozmowę nie jest trudne. "Swoją drogą, słyszałaś że..." i leci.

Do tego klasyka tematów - muzyka, film, książki. Co ważne, nie wydawaj jednoznacznych osądów, zanim nie dowiesz się co ona lubi. Ja kiedyś na początku randki dowaliłem, że za nic w życiu nie chciałbym zostać nauczycielem. Jak się dowiedziałem po krótkiej chwili, marzeniem mojej ówczesnej wybranki było uczenie małych dzieci. Opinie muszą być wyważone, masz ją badać, zbierać informacje i potem je wykorzystywać. Szukaj punktów wspólnych.

Obserwuj co się dzieje wokół. Dziel się spostrzeżeniami. Nie rozmawiaj o polityce, ISIS, Korwinie i innym szajsie. Nie jesteś z nią żeby robić gównoburze, tylko się poznać. Ma być miło.

Wczuwaj się w sytuację. Bądź jak #!$%@? jedi. Domyślaj się, czy dziewczyna ma ochotę dalej posiedzieć, czy się gdzieś przejść. Nie #!$%@? z nią dziesięciu kilometrów w nadziei, że będzie tak zmęczona, że nie ucieknie. Trochę chodzenia, trochę siedzenia. Zaproponuj kawę, zimną herbatę w kawiarni, cokolwiek, zależnie od pogody i pory roku.

W skrócie, masz przygotować taką randkę, żeby dziewczyna pytana potem przez koleżanki chwaliła się spędzonym z tobą czasem, a nie powiedziała 'było ok'. Masz ją mentalnie #!$%@?ć. W sposób, który pozornie nie sprawia ci problemu. Masz sprawiać wrażenie osoby, która robi to naturalnie, a nie sili się na to by wypaść jak najlepiej.

I nie dobieraj się do niej. Jeśli kobieta będzie chciała pójść o krok dalej, to da ci znać, uwierz, że tego nie przeoczysz. Nie łap jej za tyłek, nie gap się na jej cycki, nie próbuj całować na siłę. Tak, da się to zrobić, wszystkie te metody mogą zdobyć kobietę. Jeśli jesteś doświadczony i umiesz to dobrze zrobić. Ty tego nie umiesz, inaczej nie czytałbyś tych rad. Odpuść, może kiedyś.

Jeśli wszystko idzie ok, odprowadź ją. Nie na siłę do samego domu, na tyle na ile czujesz, że sama tego chce. Jeśli jest wczesna godzina - wystarczy na autobus. Jeśli jest po 22, stawiasz jej taksówkę, chyba że stanowczo odmówi. Nie ma zlituj, jesteś za nią odpowiedzialny przez te kilka godzin.

I to tyle, na dłuższe rozpisywanie się nie mam już teraz czasu. Jak ktoś ma jakieś pytanie, to czekam.

I nie, nie uważam się za człowieka, który zjadł wszystkie rozumy. Po prostu sam kiedyś byłem kandydatem na przegrywa, tylko się ogarnąłem.

I ty też możesz.

#tfwnogf #tfwnobf #rozowepaski #niebieskiepaski #podrywajzwykopem #przegryw into #wygryw
  • 194
ale jak taki piwnicznik wyjdzie powietrze i postanowi nagle wyjść z przegrywu, to co najwyżej dostanie szoku i zostanie wyśmiany.


@deroo: Nie, po prostu nie rozumiesz czym jest przegryw i #!$%@?. Nie chodzi o ubiór i hajs, to też, ale to chodzi o podejście do ludzi. Najczęściej to jest bariera socjologiczna. Po prostu tym ludziom lepiej jest na mirko w piwnicy i przed kompem niz na wyjsciu do ludzi w super
@Obserwator_z_ramienia_ONZ:

Nie, po prostu nie rozumiesz czym jest przegryw i #!$%@?. Nie chodzi o ubiór i hajs, to też, ale to chodzi o podejście do ludzi. Najczęściej to jest bariera socjologiczna.


Ależ ja się zgadzam. Tyle, że ta bariera wynika z szerszego #!$%@?. Bo ta osoba jest nudna, źle wygląda, a szczytem możliwości jest przeklejenia śmiesznego obrazka, który stworzył ktoś inny.

Po prostu tym ludziom lepiej jest na mirko w piwnicy
Po prostu tym ludziom lepiej jest na mirko w piwnicy i przed kompem niz na wyjsciu do ludzi w super koszuli.

Nie jest im lepiej. Gdyby tak było, to ciągle by się nie żalili i nie robili na siłę z przegrywu czegoś akceptowalnego.

Po prostu nie wiedzą o czym rozmawiać na imprezach... o czym tu #!$%@?ć, skoro oni #!$%@? o głupotach.... tu chodzi o problemy socjalizacyjne a nie ubiory albo o randki