Aktywne Wpisy
w_glab_przeszlosci +502
Kult wódy na wsi to chyba najgorsza zaraza. Ja osobiście nie piję od kilka lat i to nie po jakichś tam przejściach tylko po prostu popiłem trochę jako nastolatek i widziałem, że alkohol mi nie służy, bo mam słaby żołądek więc w ogóle przestałem pić. Oczywiście dla wszystkich wokół to jest jak jakaś niepełnosprawność. Patrzą na mnie ze zdziwieniem, zachęcają. Młodzi, starzy, bez różnicy. Nawet moja babka, która całe życie męczyła się
kodecss +71
#zalesie #logikarozowychpaskow #bekazrozowychpaskow
Tylko moja różowa jest taka?
Mamy zmywarkę - w końcu.
No i ona to traktuje jakby to była jakiś czarna dziura
- naczyń można najebać ile się chce, jak się chce - potem się 1/3 nie domywa
- w przegrodzie na sztućce da talerze, a w przegrodzie na kubki da talerze jak sie jej trafi
- wraz z naczyniami wrzuca do zmywaki tony żarcia, nawet nie strzepuje resztek do
Tylko moja różowa jest taka?
Mamy zmywarkę - w końcu.
No i ona to traktuje jakby to była jakiś czarna dziura
- naczyń można najebać ile się chce, jak się chce - potem się 1/3 nie domywa
- w przegrodzie na sztućce da talerze, a w przegrodzie na kubki da talerze jak sie jej trafi
- wraz z naczyniami wrzuca do zmywaki tony żarcia, nawet nie strzepuje resztek do
Ale dorosłem i staram się z dobrym skutkiem być wyrozumiały. Ciężko dla gościa, który jeździł prawie 15 lat na mecze piłki (s)kopanej. Żużel, ja #!$%@?ę - same złe wspomnienia. Kiedyś byliśmy w Gnieźnie na meczu naszej drużyny, III liga, całe 6 osób - #kibole. W tę i z powrotem pociągiem "na kredytach". Po naszym meczu mieliśmy sporo czasu do pociągu i w planach obejrzenie transmisji reprezentacji Polski w którymś z pubów. Wchodzimy do losowego, widzimy będzie leciał mecz. Kupujemy piwo, siadamy, Polska tam gra swoje (...), jest całkiem normalnie. I nagle miejscowi przełączają na żużel. ŻUŻEL. Dla tych ludzi ważniejszy był żużel, jakaś retransmisja niż mecz kadry w nogę. Wtedy o tym nie myślałem, to pewnie my wydawaliśmy się #!$%@?ęci. Oglądać sparing reprezentacji Polski, grającej wtedy gówno starego psa, który zaraz zdechnie. Naprawdę, #!$%@?ęci.
Wracając do tematu to na co zwróciłem od razu uwagę - piwo na stadionie. Kompania przejęła tam od chyba 3 lat temat i co mecz Tyskie leją za 6 zł. Poza tym - klimat starych stadionów. Choć wiadomo czym niektóre "pachną". Sam stadion ruina, chcą reanimować. Z tego co mówią to ciężko z tym będzie, pewnie ktoś gdzieś kasę tuli, hehe. Kolejna rzecz to dużo barw; czapek, koszulek, bluz, szalików. U młodych, średnich i starych. Miejscowych kiboli z 50, kiedyś było lepiej. Mają najlepszy sezon od 10 lat (w 2006 r. zdobyli MP) ale przecież tu nie o to chodzi...
Atmosfera piknikowa ale obserwując niektórych miejscowych to im więcej piwa tym więcej było w nich agresji. Ale takiej opanowanej, niespotykanej na piłkarskich stadionach. Jeszcze nie potrafię porównać sytuacji, kibic piłkarski po wypitych 4 czy 5 browcach na stadionie byłby ciężki do opanowania w kryzysowej sytuacji. Kibic żużla każe "#!$%@?ć" żużlowcowi, który miał defekt ale zaraz potem patrzy kątem oka czy nikt go za to nie zruga ;-) To inni ludzie ale mają swój klimat. I po każdym biegu spisują w programach meczowych punkty, analizują. Jak dla mnie egzotyka ale o to chodziło, zobaczyć inną, popularną w Polsce dyscyplinę w której zawodnicy nigdzie nie zarobią takich pieniędzy jak jeżdżąc tu, w Polsce.
nie wiem czemu nagle żużel to tacy kibole bo chyba poza Falubazem z ktorymi zbieralismy grzyby, reszta to miernota
Zdarzyło mi się być na Falubazie, np. na Unia - KSF. Na trybunach trochę inaczej niż u nas, ale jakiś tam klimat jest.
Na torze nic ciekawego, poza może dwiema "akcjami" i jednym dzwonem. Ale gdyby interesowałby nas żużel, zostalibyśmy motorami ;)