Wpis z mikrobloga

#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski trochę #logikaniebieskichpaskow

Mircy, wytłumaczcie mi jak to jest

Wczoraj spotkałam się na piwko z kumplem. Znamy się od czasów przedszkola. Nawinął się temat związków, randek i tak dalej.
Jakiś czas temu miał dziewczynę, byli ze sobą rok ze sporym kawałkiem. Ona to taki typ księżniczki, znacie te laski, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°). Skończyło się, bo całowała się z innym na jego oczach. Po czasie wyszło, że doszło do czegoś więcej. Okropnie go tym zraniła, nie mógł sobie poradzić, dopiero psycholog trochę pomógł. Uznał, że 22lvl to przecież nie tak dużo na karku, żeby zacząć wszystko na nowo. Znalazł dobrą pracę, skupił się na sobie i samorozwoju, podrywał inne dziewczyny, a z tamtą całkowicie zerwał kontakt.
I wczoraj słyszę, że on może zapomnieć o tym wszystkim co zrobiła, bo wystarczy, że pstryknie palcami i chętnie do niej wróci. Prawie do rana tłumaczyłam mu, że to kompletnie głupie nastawienie. Niby przytakiwał, ale dało się zauważyć, że tak naprawdę wcale nie przyznaje mi racji.
Tyle się mówi, że to kobiety latają za typowymi badboyami, a nie jest trochę tak, że mężczyzn też pociąga pewien rodzaj 'zła' w dziewczynach? To nie jest pojedynczy przypadek, bo już któryś raz słyszę, że faceci lubią "suki". I to nie chodzi o wyszczekane laski, które potrafią postawić na swoim. To jest ta skrajność, gdzie ona potrafi mu zrobić w głowie kompletny burdel, a on i tak przyjmie ją po tym z otwartymi ramionami. Dodam, że nie dzieje się tak tylko u mężczyzn z kompleksami i zatraconą wiarą w siebie. Czy wszystko jest tylko pozorami?
  • 30
@vesica: Zakrecila mu w głowie i tyle. Jak po roku związku potrzebował psychologa to pozdro. 22 lata to jeszcze młody koleś. Ja miałem taki przypadek w jego wieku a za dwa dni ruchalem juz jej przyjaciółkę. #truestory
@vesica: Nie, to nie jest kwestia tego, czy ona jest bad girl czy nie. Raczej chodzi po prostu o to, że wielu facetów, wbrew stereotypowi, to straszliwi, nieuleczalni romantycy. Zakochał się chłopak i mimo że wie, że ona nie jest tego warta, mimo że doskonale rozumie, że go zraniła i pewnie by to zrobiła jeszcze raz, to i tak rozsądek przegrywa z uczuciem. Możesz sobie darować tłumaczenie, bo on sobie to
@piotrass007: problem pojawia się kiedy trzeba jakoś uświadomić taką osobę, że wyjdzie z tego męczarnia. To jednak dobry kolega i chciałabym mu jakoś pomóc. No ale co zrobić kiedy nawet psycholog zawiódł...
@vesica: jak ktoś ma mentalność beta, no to tak będzie. faceci też mogą cierpieć na syndrom bitej żony.

Dodam, że nie dzieje się tak tylko u mężczyzn z kompleksami i zatraconą wiarą w siebie

facet inaczej objawia swoje kompleksy, zwłaszcza przy kobietach. utarło się, że chłopu okazywanie słabości nie przystoi, zwłaszcza przed kobietami - zresztą nie ma się absolutnie czemu dziwić
@NomenNescioNy: Strasznie krzywdzące są takie opinie ;)

To nie jest kwestia braku jaj. Nie rozumiem tego, dlaczego oczekuje się od nas, że będziemy ot tak, na pstryknięcie palcami zapominali, zrywali relacje itd. Jeśli ją kochał, to nie odkocha się z dnia na dzień i nie ma to nic wspólnego z jajami. Możemy pokazać jaja na tysiąc innych sposobów - przez to, jak sobie radzimy w życiu, w trudnych sytuacjach itd. Dlaczego
@jamtojest:

Ja nie piszę czego od Was oczekuję. Mam natomiast prawo twierdzić, że jak ktoś wywinął raz krzywy numer, jak ta jego różowa, to nic nie stoi na przeszkodzie, że będzie kolejny raz.
Chce mieć znów wykupiony abonament do psychologa- droga wolna. Oczywiście trzeba swoje wypłakać, wypić czy przećpać ( kto tam co woli ) ale potem wrócić do żywych a nie pół życia rozpamiętywać i cierpieć.
Mam natomiast prawo twierdzić, że jak ktoś wywinął raz krzywy numer, jak ta jego różowa, to nic nie stoi na przeszkodzie, że będzie kolejny raz.


@NomenNescioNy: Oczywiście. Napisałem w poprzednim komentarzu, że on to raczej rozumie i zdaje sobie sprawę, że ten związek nie ma podstaw do ratowania go. Ale to nie zmienia faktu, że uczucia jeszcze nie wygasły. Rozsądek mu mówi, żeby spierdzielał, ale wie że prawdopodobnie jeśli ona tylko
@jamtojest: tylko ja tam doczytałam, że kolega chce do niej wrócić.

jak rodzice mówią, że coś jest gorące, to i tak maluch chce to sprawdzić.
kwestia tego, co zrobi jak się oparzy.....biegnie do tych rodziców z płaczem, że boli i mówi:


czas tu nie ma znaczenia przy takich rozterkach
@NomenNescioNy: widzisz, kwestia bólu fizycznego a psychicznego to dwie różne sprawy i nie można tego porównywać w ten sposób. On nadal widzi szanse, wierzy, że się zmieniła i ciężko go uświadomić, że najprawdopodobniej się myli.
Oczywiście, że czas ma znaczenie. Nie bez powodu mówi się, że leczy rany. Nie wiem czy masz kogoś czy nie. Jeśli tak, to myślisz, że potrafiłabyś zapomnieć z dnia na dzień o tej osobie? A jeśli
@vesica: Oczywiście, że najtańszym i nie rzadko dobrym lekarstwem jest czas. Czy mogę zapomnieć o kimś w ciągu chwili? Tak, ponieważ moja że tak to nazwę strona zawodowa wyszkoliła we mnie takie a nie inne myślenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@vesica: To normalne w przypadku zakochania. Tak jak powiedzieli poprzednicy, potrzebuje czasu.
Wcale nie jest powiedziane, że wróciłby na pstryknięcie - tak mu się teraz wydaje, ale już jutro może wydawać mu się inaczej. I tak nie dowie się jak zareaguje, póki nie będzie miał rzeczywistej sytuacji do sprawdzenia. Jeśli zna zagrożenia to jest spora szansa, że nie zaryzykuje drugi raz. Jeśli jeszcze będzie miał przyjaciół, którzy przypomną mu zagrożenia i