Wpis z mikrobloga

#chwalesie #zwiazki #feels #czysteszczescie #niebieskiepaski

Mireczki, Mirkówny mam najcudowniejszego #niebieskiegopaska na świecie!

Dziś po raz kolejny uderzyła mnie moja słabość. Skończyło się na płaczu i samobiczowaniu się z powodu głupiej sytuacji dnia codziennego. Tłumacze niebieskiemu, że nie radzę sobie z negatywną oceną innych osób i że czuję, że mimo wszelkich starań nie ruszam się z tego miejsca gdzie stałam dwa lata temu, że nadal jestem tą żałosną osobą co niegdyś. W moich myślach wciąż wykrzykiwałam- jesteś beznadziejna, do niczego się nie nadajesz!
Nagle mój niebieski stanowczo zaprotestował. Powiedział, że jestem zupełnie inna od tej dziewczyny, która poznał dwa lata temu, która mówiła, że nie zasługuje na to, by być kochana, która nie była w stanie spacerować za rękę, która przepraszała za to że jest. Dodał, że jest szczęśliwy iż mógł uczestniczyć w tych zmianach. Obserwować jak rodzi się we mnie chęć do życia i że coraz częściej się śmieję. Dostrzega moją pracę i ceni to, że tak dzielnie walczę ze swoimi słabościami, bo wie jak nie raz było mi ciężko i przykro mu, że sama nie potrafię siebie docenić.
Rozpłakałam się, ale tym razem ze szczęścia. Po 22 latach życia usłyszałam, że ktoś mnie docenia, że widzi efekty trudnej walki z demonami mojego umysłu.
Łkałam powtarzając, że cieszę się że go mam.
On też mi to mówił.

Kochani, każdy zasługuje na miłość, nieważne jakie krzywdy i okropieństwa spotkały Was w życiu. Mnie miłość odnalazła po dwudziestu latach życia, nigdy jej nie szukałam, nawet nie myślałam że to możliwe, nawet nie wiedziałam jak to jest być kochanym.
Dajcie się kochać i kochajcie innych.

Życzę Wam również takiego daru od losu. Nie przegapcie go. :)
  • 29
@innigri:

Mam pytanie do Ciebie. Jak pomóc takiej osobie? Tak się składa, że poznałem #rozowypasek , który mógłbym opisać tak, jak Ty sama opisałaś siebie sprzed dwóch lat. Niska samoocena, bardzo prawdopodobne, że również depresja. Bardzo jest dla siebie samej okrutna. Samo wsparcie i czas wystarczy, żeby ją z tego wyciągnąć?

Miło słyszeć, że można ze wszystkiego wyjść. Gratuluję. Życzę dużo sukcesów i dalszego rozkwitu uczucia. :)
@dzik_tasmanski_albo_diabel: Mój niebieski bardzo mi pomaga tym, że pozwala mi się wygadać. Widzi kiedy jestem smutna i pyta. Ja się wtedy rozgaduje, a on mi to weryfikuje z rzeczywistością. U osób takich jak jak, typowe jest to, że nie zestawiają swoich myśli z tym, jak rysuje się rzeczywistość. Myślenie się zaczyna i często kończy na myśli: jesteś do dupy. Mi niebieski mówi, że mam dobra pracę, studiuje, wynajmuje mieszkanie z nim
@innigri: Rozumiem i dziękuję za odpowiedź. Ale co mówić o sobie, która jest na początku tej drogi, potrzebuje ogromnych zmian, ale nie ma motywacji, bo każde działanie wydaje się bezsensowne? Na przestrzeni dwóch-trzech lat dostałą dosyć mocno od życia i ciężko jej się pozbierać. Każdy może się załamać, ja to rozumiem i próbuję jak mogę, ale często mam wrażenie, że nie sposób się przebić przez ten mur stworzony z jej czarnych
@innigri: byłem raz z taką laską jako jeszcze umysłowa stulejka i myślałem że dam radę ją zmienić na lepsze, czułem mesjanizm i chęć niesienia dobra


szacunek dla Twojego chłopaka że to wszystko znosi, dla mnie ciągłe #!$%@? jak to ktoś nie jest #!$%@?, gruby, brzydki, nudny, głupi, niedorobiony itp, a do tego samoagresja przerosły i ogłosiłem EWAkuację schodami w dół, przyjaciół przybiegło stu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Bambro: To nie jest "#!$%@?" samemu sobie, to życie "#!$%@?" tak że nie wiadomo co jest czarne a co białe, zwłaszcza gdy cały mechanizm zaczyna się już od małego, kiedy to jest się bezbronny jak szczeniak. Mi zostało wdrukowane to, że jestem do niczego i z tą myślą przyszło mi dorastać. Dopiero jako dorosła osoba, zaczęłam mieć możliwość, by w pełni pracować nad sobą i uczyć się siebie na nowo.
Nie
@innigri: sorry, ale skoro siedzą w TWOJEJ psychice to są Twoim wymysłem, bo raczej nie moim ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#!$%@? sobie nie pomaga, tak samo jak nazywanie siebie bezwartościową wtedy kiedy masz niebieskiego - skoro on w Tobie coś widzi to po co mu zaprzeczać?
@Bambro: Nie wiele rozumiesz. Nie chodzi o wymysł i świadome myślenie a kwestie, które siedzą głęboko w Twojej psychice i są puszczane mimowolnie w pewnych sytuacjach- jak puszczenie utworu, którego nie znosisz i zarazem nie wiesz gdzie jest przycisk off.
Piszesz jakby posiadanie faceta, było ostatecznym znakiem że jest okej i życie jest zajebiste. :P Tak łatwo to nie jest niestety.
@innigri: nie piszę że posiadanie faceta jest wyznacznikiem, ale jest znakiem że jednak nie jest się taką kupą gówna za jaką się uważa

no i mówię, tkwiłem z kimś takim i moje starania szły na marne, jak ktoś nie chce zmian to się nie zmieni. Także mam nadzieję że w Twoim przypadku będzie lepiej.