Wpis z mikrobloga

#!$%@? centralnie w żebra anonimowemu sąsiadowi, który wezwał na nas policję! Poinformowaliśmy sąsiadów że będzie impreza, urodziny, wszyscy byli na ok. Nie należymy do osób które musza mieć impre na maxa za wszelką cenę. Sąsiad zamiast przyjść i powiedzieć ze jest za głośno, co byśmy uszanowali, #!$%@?ł korki, a pół godziny pózniej wezwał policję. Policja przyjechała, młode chłopaki, zciszyliśmy muzykę, pogadaliśmy trochę, wszystko ok, tylko szkoda że nie patrolują ulicy bo jakaś #!$%@? ciota nie miała odwagi przyjść i po ludzku zagadać! Serio, #!$%@? ci w żebra!
  • 53
@chciwykrasnolud: @Spindoctor:

Boże... myślałem, że na tle portalu gdzie już dosyć dawno temat ten był na wykopie wałkowany [na głownej był wykop w tym zakresie].
Kończ waść wstydu [sobie] oszczędź akceptowane nawet bodajże przez prof. Bralczyka...

Nie używaj powiedzeń, których znaczenia nie rozumiesz...


Mógłbyś powiedzieć, że kontekstu nie znam (co de facto nie byłoby prawdą) - nie znaczenia...

@Spindoctor:
Owszem nie twoja liga. Może kiedyś awansujesz.
@tommylodz: xD studenciaki nie mogą sobie od tej 22 wyłączyć muzyki, nie wydzierać mordy i dokończyć walenie do zgona przy cichych rozmowach a potem pretensje
straż nie może interweniować w czyimś domu


@portas91: No niby nie, no i wiem, jak wygląda rzeczywistość z tymi wiejskimi strasznikami, natomiast chciałem zauważyć, że jak już biorą pieniądze w imię pilnowania porządku, to właśnie do takich sytuacji oni powinni być wysyłani, a policja powinna ścigać np. porywaczy kobiet i dzieci.

wpadł i po prostu powiedział, że jest za głośno, co zostałoby uszanowane.


@pieczarrra: Skąd ta pewność? Ja już pisałem,
Tak naprawdę cholera wie jak było, jedni imprezują kulturalnie, inni jak bydło, my możemy sobie tylko gdybać.


@pieczarrra: Dużo zależy od ilości i znajomości uczestniczących w imprezie gości. Mnie zadowalało piwo i towarzystwo nowopoznanej koleżanki, a inni koniecznie musieli palić, no to łazili z 5 piętra najpierw na pole, a później, już tylko na schody. No i żeby panienki od drzwi do klatki schodowej przeszły cicho, to może byłoby ok, ale
@tommylodz: Pewnie o mnie sąsiedzi też tak mówili, jak wezwałam bagiety, bo się impreza troszkę im rozkręciła. W środę. Po północy. Za głośno nawet u mnie na trzecim, a impreza na pierwszym. Odgłosy przewracanych mebli (?). Tak, zeszłam pogadać, ryzykując #!$%@? od pijanego towarzystwa. Zadzwoniłam raz, drugi, w końcu oparłam się o dzwonek. Nic - pewnie nawet nie słyszeli przez muzę. #niczegoniezaluje