Wpis z mikrobloga

Mam takie drobne pytanie z dziedziny ratownictwa medycznego i pogotowia.
Załóżmy, że jest osoba, która chce, żeby ktoś stwierdził zgon i zabrał ciało. W dość ściśle określonym czasie. Nie chodzi o żadną konspirację, rzecz jasna. Po prostu któregoś dnia ma przyjechać lekarz i stwierdzić zgon.
Pytanie jest takie, czy taką wizytę można umówić. Wiem, głupio brzmi, „chciałbym umówić wizytę w celu stwierdzenia zgonu”. Dlatego pytam tutaj, może ktoś mi pomoże. Jeśli powiem, że jestem pod takim i takim adresem i widzę trupa, to kogoś powinienem powiadomić. No ale kogo i jak?
Wiadomo, że nie chciałbym do czegoś takiego wzywać ratowników medycznych, to tylko strata ich czasu. W dodatku oni nie mogą stwierdzać zgonu. Jednak na wszelki wypadek spytam, czy jeśli ratownicy/lekarz znajdzie gdzieś ciało, to co oni z nim robią? Przewożą do kostnicy, dzwonią po jakiś zakład pogrzebowy? Zakładam, że raczej nie zostawiają tam, gdzie leżało, na pastwę losu.
Trochę dziwne pytania, ale naprawdę mnie to nurtuje, więc proszę o odpowiedź, jeśli ktoś ma chwilkę wolnego czasu.

#pogotowie #ratownictwo #999 #medycyna
  • 14
@Kampala: Zgon stwierdza lekarz z rejonu. Mało kto wie, że do zmarłego nie wzywa się karetki (o ile mamy pewność, że zmarł), bo niby po co? A do rejonówki trzeba zadzwonić i się umówić, żeby lekarz przyszedł. Taki mieliśmy przypadek 4 miesiące temu z dziadkiem - dosłownie zmarł na rękach mnie i teściowi. Przyjechała karetka bez lekarza, potwierdzili, że nie żyje i powiedzieli, żeby się skontaktować albo z rejonową przychodnią albo
My Jak znalezlismy trupa to normalnie zadzwonilismy na policje i pogotowie. Do policji sie nie dodzwobilsmy, wiec przyjechala karetka na sygnale. Pokazalismy im gdzie lezy i poczrkalismy z nimi na policjr, pani z pogotowia powiedziala, ze "prokurstorski zgon", policjant spisal dane jednego z nas i na tym koniec. O to chodzi?:p
@ufo99: @ssmietana: czyli przewóz ciała do kostnicy trzeba ustalać z zakładem pogrzebowym? Można było się tego domyśleć.

@udgz: @kwanty: o policji czy prokuraturze nie pomyślałem, ale rzeczywiście pewnie trzeba ich powiadomić w niektórych sytuacjach.

@tHoePs: bardziej ogólnie pytam, o przewozy ciał. Wiem, że to bardzo nietypowa tematyka, ale co ja poradzę?

Ogólnie to dzięki wszystkim za odpowiedź, nie myślcie o mnie jakoś źle (jak @grajgul ;). Po
czyli przewóz ciała do kostnicy trzeba ustalać z zakładem pogrzebowym? Można było się tego domyśleć.


@Kampala: Oczywiście, że tak. Przyjeżdżają z taką kapsułą (coś jak trumna z tworzywa) i zabierają ciało do kostnicy.
o policji czy prokuraturze nie pomyślałem, ale rzeczywiście pewnie trzeba ich powiadomić w niektórych sytuacjach


@Kampala: w zasadzie to to spoczywa na lekarzu stwierdzającym zgon, bo on ustala przyczynę śmierci i wyklucza udział osób trzecich - oczywiście wiadomo, że jak znajdziemy zwłoki bez głowy to ten etap można pominąć i od razu wezwać policję a ta wezwie też prokuratora.
Jeśli powiem, że jestem pod takim i takim adresem i widzę trupa, to kogoś powinienem powiadomić. No ale kogo i jak?


@Kampala: dużo zależy i niestety nieraz bywają z tym problemy, nikt nie chce karty wystawić, bo pogotowie odsyła do POZ, POZ twierdzi, że to pogotowie itd.

Generalnie: znajdujesz kogoś nieznanego sobie gdzieś na ulicy, poza miejscem zamieszkania - pogotowie. Jak powiesz, że ewidentnie zmarły, to przyjedzie zespół z lekarzem i
@Kampala: Widzę, że jeszcze nikt nie napisał, to dodam, że jest określona ilość godzin, w których zakład pogrzebowy ma zabrać ciało od momentu zgonu. Oczywiście o ile moment jest znany. Nie jestem pewna, ale jest to chyba 12 godzin.
@Kampala: 6 lat temu wezwanie #999 do zatrzymania akcji serca (70-letni pacjent z nowotworem płuc z przerzutami), niepotrzebnie moim zdaniem przyjechały dwa zespoły z ratownikami (ale dopiero po 30 minutach), adrenalina dożylnie i te cuda – bezskutecznie ofkoz – wezwali zespół z lekarzem dopiero po (chyba) kolejnych 30 minutach — do wypisania zgonu. Po ciało przyjechał zakład pogrzebowy: biały worek i nosze, żadnych pseudo-trumienek, ale pewnie zależy od zakładu.

Ten uczuć