Wpis z mikrobloga

Mirki ręce opadają... Ślub, wyjeżdżamy z parkingu pod kościołem, chłopak cofając uderza w nas. Przyznaje się, przeprasza, oświadczenie o winie spiszemy już na sali weselnej, bo będzie łatwiej. Przychodzi co do czego ojciec typka Janusz jakich mało, przekonał chłopka, że to jednak nie jego wina, że nic nie widział jak cofa. Afera mocno, chcą przelać 100 zł na konto (wgniecone prawe nadkole i kawałek drzwi). My dzwonimy po policję, Janusz: Anon idź po wujka policjanta. Koniec końców zostałam sama na weselu, mój #niebieskipasek na komendzie jako świadek :( #smutnabaza #logikaniebieskichpaskow #typowyjanusz
  • 21
@zofialidia: ładnie potraktowali gości. nie przejmowalbym sie samą kolizją, wina jest zawsze po stronie tego, ktory cofa. no a z januszami, jak to z januszami. poinformuj dyskretnie państwa młodych, jak to ich rodzina chciala was wkręcić w koszty. naprawa z oc sprawcy. tyle. nie widze potencjału na cos większego.
@zofialidia: co by sie nie dzialo to wzywajcie policje. Macie nauczke na przyszlosc. I tak btw oswiadczenie nie ma zadnej wartoci prawnej bo moze je zakwestionowac chocby stres (ktory przy kolizji jest sprawa oczywista)