Wpis z mikrobloga

Wyjaśniła się sprawa mojej kariery w prokuraturze apelacyjnej. Niestety, wylądowałem na liście rezerwowej. Jeżeli ktoś zrezygnuje, albo zwolni się etat, zanim będzie sens rozpisywać nowy konkurs, to wskakuję ja. Jeżeli kogoś to interesuje, to miałem 84% z wszystkich trzech części (test+kazus+rozmowa), pierwsza zakwalifikowana osoba miała 90%. Na swoje pocieszenie i satysfakcję mam fakt, że wyprzedziłem wszystkich kujonów z mojego roku, którzy brali również udział w rekrutacji, a od których miałem o wiele gorsze oceny w czasie studiów (powiem szczerze, leciałem na trójach). Ich w czołówce ani widu, ani słychu, ja wysoko, chociaż niewystarczająco. O ile dobrze się orientuję w nazwiskach, to dostali się ci, którzy mieli już doświadczenie w pracy czy byli w trakcie aplikacji np. adwokackiej czy radcowskiej.

W piątek kolejne podejście, tym razem w prokuraturze okręgowej, dajcie trochę plusów, bo ostatnio widocznie paru zabrakło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wołam jako potencjalnie zainteresowanych (udzielaliście się w poprzednim wpisie): @NaturalnyLiberator: @RRybak: @Gruszka92: @palegoldsnake:

#pracbaza #praca #prawo
  • 22
  • Odpowiedz
@szymon_jude: Mhm, a jak zlikwidują gimnazja to "20 tysięcy nauczycieli straci pracę". Przecież prokuratorzy i pracownicy z PA wylądują w okręgówkach i tyle.

@trapped Dzięki. We wrześniu weszła nowelizacja, teraz po 5 latach pracy jako asystent można ominąć aplikację i przystąpić bezpośrednio do egzaminu na prokuratora
  • Odpowiedz
@ostroga1991: wiem ;) sama sie zastanawiam co wybrac, troche przeraza mnie jednak tempo zmian, ciekawe czy za 3-4 lata dalej bedzie mozliwosc przejscia z asystenta na prokuratora. z drugiej strony nie mieszkam w krakowie wiec 2k stypendium to niezbyt duzo zeby sie utrzymac i dojezdzac do krk. dlatego coraz powazniej rozwazam adwokacka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@ostroga1991: @Zazdroscisz: Mój różowy na aplikację ogólną uczył się dużo, ale nie non stop, wiadomo praca i inne obowiązki, mówiła mi o znajomych, którzy od obrony siedzieli w domu i od świtu do nocy się uczyli. Do progu zabrakło jej kilku punktów. Startowała na asystenta sędziego w jednym z warszawskich sądów rejonowych i się tam dostała, do tego już się praktycznie nie uczyła, bo wiedzę już posiadała z nauki na
  • Odpowiedz
@Zazdroscisz: uczyłem się 5 tygodni do ogólnej i wyciągnąłem 64%, wziąłem udział w jednym konkursie, do którego uczyłem się tydzień, potem przez ponad miesiąc pracowałem, były święta, miałem pracę po 12h dziennie + 6 w sobotę, także totalnie odpuściłem, a potem pouczyłem się 2 dni na kolejny konkurs i 4 dni na ten. Można więc powiedzieć, że tydzień się uczyłem po dłuższej przerwie. Test jest podobny do tego na apkę ogólną,
  • Odpowiedz
@ostroga1991: Nie dziwi mnie to wcale, ja zawsze uważałem, że więcej człowiek nierzadko więcej nauczy się w pracy niż na studiach czy sam w domu. Mój różowy właśnie pracował w kancy więc jakieś doświadczenie już miała.
Też zgadzam się do aplikacji korporacyjnej, coś mi różowa wspominała, że w samej Warszawie w oirp jest 7 czy 9 tys. radców? Przyjmijmy, że niech te 2 tys. nie praktykuje, to nadaj zostaje ich w
  • Odpowiedz
@mrpolman: wiesz co, inna sprawa, że lwia część tego konkursu to sprawdzenie umiejętności czysto, hmm akademickich - znajomości definicji, przepisów ogólnych, które rzadko mają praktyczne zastosowanie, itp.
  • Odpowiedz
@ostroga1991: Mimo wszystko lwia część ludzi, którzy znają tylko definicję nawet nie zbliża się do progu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Sam nie studiowałem prawa, ale nasłuchałem się na ten temat sporo od niej ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@ostroga1991: Jeśli mogę zapytać - jak wygląda u Ciebie kwestia pracy w zawodzie? Gdzie pracujesz, pracowałeś, kiedy zacząłeś, czy jakaś praca dała Ci przydatną na egzaminie na aplikację ogólną/konkurs wiedzę, umiejętności? Pytam, bo jestem w połowie studiów i mam za sobą tylko praktyki w karnym w SO, teraz przymierzam się do praktyk w prokuraturze, zaczynam jednak myśleć o tym, żeby się zaczepić gdzieś na stałe ;)
  • Odpowiedz
@Zazdroscisz: Szczerze mówiąc, to nie pracowałem w zawodzie w czasie studiów (dorabiałem całe studia jako dziennikarz - kasa lepsza i miałem okazję wyjechać parę razy zagranicę). Mam za to mnóstwo znajomych, którzy się bujali w po różnych kancelariach. Z tego wyłania mi się obraz następujący: praca w kancelariach moim zdaniem urąga ludzkiej godności, a ich właściciele to Janusze nad Januszy. Nigdzie nie płacą nawet po odbyciu okresu próbnego, z paroma chlubnymi
  • Odpowiedz