Wpis z mikrobloga

@smieszko_pierwszy: moja tylko jak robiła dla kogoś to zakazywała, a tak to...brat mój nosem wciągał, gorące, nie gorące, ważne, że ciasto, a następnego dnia już nie było i mama inne piekła i w zasadzie to ciasto u nas było średnio co dwa dni jakieś.