Wpis z mikrobloga

Mit Kazimierza Wielkiego jako poskromiciela dżumy.

Wielokrotnie już wyrażałem swój sceptycyzm pod mapkami ukazującymi postępy Czarnej Śmierci w połowie XIV wieku, na których to Królestwo Polskie widniało jako ziemia, którą ominęła ta największa katastrofa demograficzna w dziejach Europy. Za każdym razem pod tego typu wpisami pojawiają się próby wytłumaczenia zaskakującego fenomenu. Najczęściej pojawiająca się, a wcale nie najmniej karkołomna mówi o genialnym władcy, który chroni swych poddanych skutecznym kordonem sanitarnym. Nie muszę mówić jak bardzo niewykonalne było izolowanie długich i nieregularnych granic ledwie zjednoczonego królestwa przy ówczesnych możliwościach administracyjnych i technologicznych. Nawet wówczas gdy się to udawało,a dotyczyło to wtedy setki razy mniejszych i o wiele lepiej zorganizowanych organizmów politycznych typu Florencja czy Wenecja niewiele to pomagało i dżuma i tak zbierała swoje żniwo.

Najprawdopodobniej nie trzeba wcale szukać wyjaśnień tego fenomenu, bowiem owego fenomenu nigdy nie było. Za jego powstaniem stoi brak bezpośrednich źródeł odnośnie do przebiegu i śmiertelności dżumy na ziemiach polskich, co wielu uznało za brak zarazy. Istnieją jednak źródła pośrednie, które już kilkadziesiąt lat temu wykorzystał historyk Julian Pelc, zauważając wyraźny wzrost stawek robotników najemnych w miastach polskich (szczególnie w Krakowie) bezpośrednio po zakończeniu pandemii. Skala wzrostu pokrywa się ze skalą obserwowaną w sąsiednich ziemiach (np. cesarstwa niemieckiego), gdzie już dawno historycy udowodnili bezpośredni związek owych zmian stawek z brakiem rąk do pracy spowodowanym wysoką śmiertelnością w czasie zarazy. Choć jest to dowód pośredni, to przy odczuwalnym braku źródeł stanowi niezwykle mocny argument za tym, aby zrewidowac niezwykle słabo podpartą tezę (polska historiografia skandalicznie zaniedbała badanie czarnej śmierci) o cudownym ocaleniu ziem polskich w czasie zarazy. Zresztą - na co wskazywałem już kiedyś- fakt, iż kolejne fale dżumy już lepiej udokumentowane po kilkunastu latach od tej najsłynniejszej siały ogromne spustoszenie w Koronie kazałoby postawić pytanie- jak to możliwe, że wówczas nie wykorzystano owych doświadczeń i cudownych zarządzeń, aby po raz kolejny zapobiec zarazie....

#trymhistoria #historia #sredniowiecze
trymvs - Mit Kazimierza Wielkiego jako poskromiciela dżumy.



Wielokrotnie już w...

źródło: comment_mJelak89QBrzOBwzojsWbwUrWv9Uuz2y.jpg

Pobierz
  • 22
@trymvs: a to nie jest tak że w tamtych czasach higiena była u nas na dużo wyższym poziomie niż na zachodzie? Kiedyś taką anegdotę zasłyszałem że jak Henryk Walezy do nas przyjechał to szlachtę wzburzyło że się załatwiał do kominka w zamku czy tam pałacu bo we Francji się tak robiło, a w Polsce istniały już wychodki.
Nie jestem pewien ale chyba czytałem w jakiejś książce historycznej, że Polska nie była wtedy też tak gęsto zaludniona co powstrzymało rozprzestrzenianie się Dzumy.
@njay: fakt ow zostal juz dawno dostrzezony przez nauke niemiecka. Ostatnio Ole Benedictow The Black Death 1346-1353: The Complete History poswiecil rzekomo ocalalym ziemiom podrozdzial w przypadku polskim powolujac sie chociazby na Pelca.
jak to możliwe, że wówczas nie wykorzystano owych doświadczeń i cudownych zarządzeń, aby po raz kolejny zapobiec zarazie....


@trymvs: Tutaj jednak muszę się nie zgodzić. Nie wolno nam traktować ludzi jak równań matematycznych. To, ze ktoś wyrażał jakieś poglądy nie znaczy, że musiały iść za nimi czyny. to, ze raz czegoś dokonano nie znaczy, że ktoś wyciągnął wnioski. Powodów może być wiele od ludzkiej głupoty poczynając na zbiegu okoliczności kończąc.
Za jego powstaniem stoi brak bezpośrednich źródeł odnośnie do przebiegu i śmiertelności dżumy na ziemiach polskich, co wielu uznało za brak zarazy. Istnieją jednak źródła pośrednie, które już kilkadziesiąt lat temu wykorzystał historyk Julian Pelc, zauważając wyraźny wzrost stawek robotników najemnych w miastach polskich (szczególnie w Krakowie) bezpośrednio po zakończeniu pandemii.


@trymvs: To pada argument o tym jak zyskaliśmy przewagę w starciu z Krzyżakami i pośrednio z Cesarstwem rzymskim narodu niemieckiego
Nie wolno nam traktować ludzi jak równań matematycznych. To, ze ktoś wyrażał jakieś poglądy nie znaczy, że musiały iść za nimi czyny. to, ze raz czegoś dokonano nie znaczy, że ktoś wyciągnął wnioski. Powodów może być wiele od ludzkiej głupoty poczynając na zbiegu okoliczności kończąc.


@centryfuga: Jak nie chorowali to robili coś co sprawiało, że nie mogli zachorować. Na przykład dbali o higienę, byli naturalnie odporni na daną chorobę (strasznie dziwne