Wpis z mikrobloga

#podrywajzwykopem #logikarozowychpaskow czy może moja głupota?
Otóż, od jakichś 3-4 tyg rozmawiam z pewną dziewczyną na #tinder (ta, wiem, tam tylko się rucha), zainstalowałem to, przerzucałem sobie na pałę te laski, aż jedna, właśnie ona sama zagadała. Z uprzejmości odpisałem, dziewoja 6/10. Zamiast skończyć rozmowę to zaczęła zadawać mi różne pytania (nie o hajs czy samochód, tylko hobby, etc.). I tak dzień w dzień ta gadka się ciągnęła, ja sam się wkręciłem po jakimś czasi bo dziewczyna pisała naprawdę fajnie, piękna ortografia, rozmowy były ciekawe, miała wyjątkowe zainteresowania i wydawała się być z tych normalnych, żadna karyna. Potrafiła skrobać do mnie przeróżne rzeczy o pierwszej, trzeciej w nocy czy piątej rano, ciągnęła mnie za język. Pomyślałem, może zaproponuję jej spotkanie, skoro tyle ze mną gada to nie jest tak źle, jak nic z tego nie będzie to przynajmniej się spotkamy i pogadamy w realu. Wcześniej nie mogłem jej tego zaproponować, kupa rzeczy na głowie. Więc dziś piszę do niej, najpierw tam jakieś śmiechy hihy, pytam czy może ma ochotę na wspólne kręgle (czemu nie restauracja spytacie? bo tego nie lubi, a uwielbia bilard i właśnie kręgle). I dostałem taką odpowiedź:

ale po co mamy się spotykać, my do siebie nie pasujemy w ogóle, zastanów się co robisz bo marnujesz mój czas

myślę OK #!$%@?, ALE O CO CHODZI. Może sobie śmieszkuje, więc odbijam piłeczkę, lekka zmiana tematu i ponawiam znowu pytanie - "no to kiedy masz ochotę?"

no przecież napisałam Ci, że nic z tego nie będzie, ty nic nie rozumiesz, odpuść sobie

LOL i się zdziwiłem, bo seryjnie poczułem się zaskoczony, nie wiedziałem o co chodzi. Nie wyjaśniła mi co dokładnie ma na myśli i #!$%@?ła mnie z par. To po #!$%@? był prawie miesiąc tego obszernego gadania? Może bała się, że ją #!$%@?ę w kręgle?
  • 25