Wpis z mikrobloga

W historii świata było wiele tragicznych momentów, pandemia dżumy, 2 wojna światowa, huragan Katrina czy buty unisex, ale są niekiedy takie wyjątkowe tragedie, które pozostawiają coś po sobie bardzo dobrego
na przykład film 50 Shades Of Grey.

Film całkiem tragiczny, fabuła nie ma w sobie nic z rzeczywistości, bo w końcu zapracowany, bogaty właściciel wielkiej korporacji rzuca wszystko by spędzić czas ze zwykłą szarą myszką, której jeszcze niedawno płacił za ruchanie. Sam fakt znajdywania sobie dziewczyny do sponsorowania, gdzie już na 1 spotkaniu jest omawiane, czy spełni jego wszystkie oczekiwania jest iście biznesowe i profesjonalne i propsuje gościa za to, jednakże lamus nagle stwierdził, że woli się bawić w jej gierki zamiast sobie znaleźć lepszą ( ͡° ʖ̯ ͡°) Tak czy inaczej ani porywającej fabuły, wątek miłosny marny a facet sobie na fajne cycki nie popatrzy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ale to, co oni tam zrobili z piosenką Beyonce jest po prostu genialne, a jak wszelkie niedoskonałości poprawiła Sofia Karlberg nagrywając swój cover, to piosenka stała się majstersztykiem. Od odkrycia przeze mnie poniższego nagrania minęło minimum pół roku, i od tego czasu codziennie muszę ją sobie przynajmniej raz przesłuchać, i nadal mi się nie znudziła, nadal mnie rusza, nadal porywa ten klimat zamieszczony w tej melodii i głosie Sofii i jestem pewien, że jeszcze prędko mi nie przejdzie.

tl;dr: Sofia Karlberg śpiewa zajebiście ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#50shadesofgray #sofiakarlberg #muzyka #cover #beyonce
  • 3