Miry kochane. Nawiązując do mojego ostatniego wpisu, odnośnie samobójstwa mojego przyjaciela, dowiedziałem się paru nowych rzeczy.
Jego dziewczyna ponoć zdjęła go z kabli, schowała je, położyła go do łóżka i dopiero po ponad godzinie zawołała rodziców. W tym momencie przebywa ona w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale zamkniętym. Jest podejrzana o morderstwo.
Ja szczerze mówiąc boję się, że to prawda. Jak spał u mnie ostatnio (też po jakimś cyrku z różowym), ledwo przeturlałem go z fotela na wyro (50 cm dosłowonie). Ważył ok. 90kg i nie wierzę, że taka drobnica jak ona (45 kg), dała radę go zdjąć z huśtawki i przenieść 2 metry dalej. . Niestety wygląda to tak, że udusiła go kablem śpiącego, jak już leżał. Ja tu innej opcji nie widzę. Żaden ze mnie Columbo, ale logika bierze tu górę.
#!$%@?, czuję się jakbym grał epizodyczną rolę w jakimś #!$%@? #csi czy #ncis.
Najgorsze jest to, że muszę jutro pójść do jego rodziców (nie chciałem isc zaraz na świeżo) i powiedzieć im prawdę i to co wiem (rzeczy których na Mirko wspominał nie będę). A prawda będzie dla nich bardzo bolesna.
Nie śpię praktycznie od niedzieli (2-3h to max), a przed jutrem dygam się jak #!$%@?, bo sam zmagam się z fobią społeczną i depresją. Ale muszę to zrobić.
@Bergkamp: A Ty byś był w stanie wpaść do rodziców przyjaciela 2 dni po jego śmierci i #!$%@?ć im tekstem, że ich syn zaćpał i dlatego to się stało? Bo tak bym musiał powiedzieć. Nie wiem czy nie lepiej w ogóle się nie odzywać, bo to i tak #!$%@? zmieni.
@Bergkamp: Coś tam wcześniej przyćpali oboje, bo nawet mi mówił, że jakieś badziewie zwałowane i się dziwnie po tym czuje. Nie przekrecił się od przedawkowania na bank. @spere Nie dałaby rady. Po prostu.
@PiccoloColo: Która nie wiem czy jeszcze bardziej rodzicom nie #!$%@? dyni.
W każdym razie idę tam rano i pogadam z jego ojcem. Rozumny człek.
@2906518: Ja kompletnie nie daję rady, bo sam mam swoje przypadłości. Ale #!$%@? jak mus, to mus. To był mój jedyny przyjaciel i nie zostawię tego bez odpowiedzi.
@franaa: tak mysle czy jest sens ich dobijac informacja o dragach. jest tak: stracili syna, syn popelnil samobojstwo, jest dramat. potem przychodzisz Ty I mowisz, ze byl narkomanem I to przez proszki. pytanie czy w tym momencie bedzie im to potrzebne. akurat w dwa dni po. sam bym to raczej zostawil do przekazania osobom, ktore po czasie stwierdza obecnosc narkotykow. z drugiej strony wspolczuje mocno
@franaa: #!$%@?, Mireczku, brak mi słów. Trzymam kciuki za to, żebyś znalazł siły na tę rozmowę. Moim zdaniem dobrze robisz, lepiej znać prawdę, choćby najgorszą.
@miekki_am: Rodzice od dawna wiedzieli, że czasem lubi coś coś. Ale taka jest prawda "CZASEM"...Czasem to i ja sobie #!$%@?łem i żyję, a w porównaniu do niego miałbym milion więcej powodów, żeby się zabić. Sęk w tym, że #!$%@? wie co było do tego #!$%@?. Poza tym umawialismy się na drugi dzień i gdy się rozstawalismy wszystko było cacy.
autopsja już była i ofc wykazała obecność amfetaminy w krwi.
@franaa: I autopsja nie wykazała czy zmarł przez powieszenie czy przez uduszenie kablem we śnie? Przy powieszeniu nie umiera się przez uduszenie, a przez skręcenie karku. To znacząca różnica. Twierdzisz, że nie mogła go zaciągnąć na łóżko, a niby mogła mu przerwać rdzeń kręgowy?
Rozumiem, że Ci ciężko i szukasz winnych, bo nie wierzysz, że kolega się zabił, ale odpuść sobie
Jego dziewczyna ponoć zdjęła go z kabli, schowała je, położyła go do łóżka i dopiero po ponad godzinie zawołała rodziców. W tym momencie przebywa ona w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale zamkniętym. Jest podejrzana o morderstwo.
Ja szczerze mówiąc boję się, że to prawda. Jak spał u mnie ostatnio (też po jakimś cyrku z różowym), ledwo przeturlałem go z fotela na wyro (50 cm dosłowonie). Ważył ok. 90kg i nie wierzę, że taka drobnica jak ona (45 kg), dała radę go zdjąć z huśtawki i przenieść 2 metry dalej.
.
Niestety wygląda to tak, że udusiła go kablem śpiącego, jak już leżał. Ja tu innej opcji nie widzę. Żaden ze mnie Columbo, ale logika bierze tu górę.
#!$%@?, czuję się jakbym grał epizodyczną rolę w jakimś #!$%@? #csi czy #ncis.
Najgorsze jest to, że muszę jutro pójść do jego rodziców (nie chciałem isc zaraz na świeżo) i powiedzieć im prawdę i to co wiem (rzeczy których na Mirko wspominał nie będę). A prawda będzie dla nich bardzo bolesna.
Nie śpię praktycznie od niedzieli (2-3h to max), a przed jutrem dygam się jak #!$%@?, bo sam zmagam się z fobią społeczną i depresją. Ale muszę to zrobić.
#!$%@? czuję się jak postać z kreskówki.
#depresja #samobojstwo #przyczynasmierci #franpresja
a tak w ogóle to wspolczuje ci, niewiem czy dalbym rade powiedzieć to jego rodzicom
@franaa: miała godzinę na przeniesienie go do łóżka...
po drugie chyba można ustalić czy to było powieszenie czy duszenie we śnie...
@spere Nie dałaby rady. Po prostu.
@PiccoloColo: Która nie wiem czy jeszcze bardziej rodzicom nie #!$%@? dyni.
W każdym razie idę tam rano i pogadam z jego ojcem. Rozumny człek.
@franaa:
bardzo możliwe, ze zaboli bardziej niż obecna wersja, ale prawda im się należy. #!$%@? sytuacja.
@franaa: @spere: Do tego dochodzi adrenalina. Człowiek może być o wiele silniejszy.
@franaa: I autopsja nie wykazała czy zmarł przez powieszenie czy przez uduszenie kablem we śnie? Przy powieszeniu nie umiera się przez uduszenie, a przez skręcenie karku. To znacząca różnica. Twierdzisz, że nie mogła go zaciągnąć na łóżko, a niby mogła mu przerwać rdzeń kręgowy?
Rozumiem, że Ci ciężko i szukasz winnych, bo nie wierzysz, że kolega się zabił, ale odpuść sobie