Wpis z mikrobloga

Mirki spod tagów #medycyna #genetyka i #nauka oświećcie mnie proszę.

Jest sobie następująca rodzinka:
http://www.wykop.pl/link/3150759/rekordy-rodziny-500-plus-najszybsze-i-najwieksze-wyplaty-najmlodsza/

Facet pokrył kobietę, urodziła im się córka. Potem córka została zapłodniona przez... brata tego faceta. O ile nie jest to kazirodztwo w sensie prawnym, to coś mi tu po prostu nie gra.

Sytuacja z lewej jest normalna. Są sobie rodzice (facet to kwadrat), mają syna. Syn podrywa sobie dziewczynę z zewnątrz i mają też syna. Są geny rodziców faceta i geny tej dziewczyny z zewnątrz (czyli jej rodziców).

Sytuacja pośrodku to związek brata z siostrą, czyli poruszanie się w ramach tego samego materiału genetycznego. Wiadomo że to niebezpieczne.

Sytuacja z prawej. Facet (A) pokrywa babkę, rodzi im się córka. Potem córkę pokrywa brat faceta A (facet B). O ile bracia jakoś tam się różnią, to oni są tylko wariantami tego samego materiału (oczywiście mówimy o braciach z tych samych rodziców). Czy to nie jest recepta na kłopoty? Przecież tu jest mieszanie tego samego materiału genetycznego, tylko że w trochę innych proporcjach.
bygsyti - Mirki spod tagów #medycyna #genetyka i #nauka oświećcie mnie proszę.

Jes...

źródło: comment_PSNdgvJevBe3yn0dQVOscd3xMw87Cufy.jpg

Pobierz
  • 7
@kickli: Wiem że ludzie się o to spierali. W każdym razie tak ja to odebrałem. Pomijając już sytuację zagadka jest frapująca. Bo jak dla mnie to geny mogą się przy tym tak spartolić jak przy potomstwie siostry i brata.
@bygsyti: jeśli A i B nie byli jednojajowi, to ich materiał genetyczny będzie taki sam w ~25% (oczywiście jest szansa że więcej, ale statystycznie raczej nieistotna). Córka A będzie mieć połowe materiału od A czyli dajmy na to, że 'pozostanie' około 12,5% materiału, który córkaA z B będzie mieć taki sam.

Czyli i tak lepiej niż brat z siostrą, bo tam podobieństwo byłoby 25% ;)

Co i tak wystarcza do jakiejś
@Velh: Nie jestem pewien czy sytuacja jest legalna (pomijając że facet dostał wyrok w zawieszeniu za współżycie z nią gdy miała 13 lat). W tej rodzince nawet małżeństw nie było... chociaż w sumie... wychodzi na to że wujek (w sensie genetycznym, a nie formalnym) zahaczył swoją bratanicę... normalnie wzdragam się tylko to rozważając.

Ale wracając do genów, chciałbym zadać Ci pytanie:
Czy wywodzisz się z "branży" medyczno-genetycznej? Bo dość mocno się
@bygsyti: z branży medycznej tak, co do genetycznej - na studiach miałem podstawy (w założeniu to co wystarczy lekarzowi nie-genetykowi), nie było to tak dawno żeby zapomnieć, nawet jak się na co dzień tego nie wykorzystuje...

ale wracając do tematu: generalnie w większości mniejszych populacji występuje swego rodzaju 'chów wsobny' (najprawdopodobniej większość rodzin mieszka tam od pokoleń i populacja i tak jest ze sobą bardziej lub mniej spokrewniona, mamy mniejszą pule