Wpis z mikrobloga

Mireczki z góry przepraszam za formę w jakiej to piszę,dopiero się uczę poprawnego mirkowania więc się nie czepiajcie stylu mojego pisania.Nie traktujcie tego jak jakieś wyżalanie się stulejarza bo nim nie jestem.Mam nadzieje że ta historia was czegoś nauczy a konkretnie tego,żebyście wiedzieli kiedy powiedzieć STOP w toksycznej znajomości.Kim jestem że śmiem twierdzić że nie jestem stulejarzem?Tegoroczny maturzysta lvl 20,nie jestem jakiś przebojowy ale nie brak mi znajomych,w wolnych chwilach siłka,z mordy nie straszę.Dotychczas byłem w związku przez 2 lvle ( 17-19 lvl) więc myślę,że w przypadku tej opowieści nikt nie może mi zarzucić,że to ja jestem jakiś nie teges.Właściwa część tego wpisu do której teraz po krótkiej prezentacji siebie zamierzam przejść jest to opowieść o mojej toksycznej "znajomości"(o ile tą relacje tak nazwać można...) z pewnym różowym paskiem,roboczo nazwijmy ją Kamilą,lvl 18.Po swoim związku miałem kilka przelotnych znajomości z różnymi różowymi ale były to chwilowe zauroczenia z których ostatecznie nic nie wynikło,z Kamilą było inaczej.Poznaliśmy się przez wspólną znajomą,od razu wpadła mi w oko,niezła loszka + z opowiadań znajomej dowiedziałem się,że sama od dłuższego czasu jest sama więc powinienem jak najbardziej zacząć działać.Dziś wiem,że był to jeden z większych błędów w moim życiu a pisząc klasykiem mój rak który ma raka od przeglądania wykopu w wyniku znajomości z Kamilą dostał raka.Z początku było dobrze,fajnie się nam rozmawiało,wymieniliśmy się wzajemnie numerami ale pierwszy zgrzyt w znajomości pojawił się po kilku dniach.W ciągu kilku dni znajomość minimalnie się rozwinęła ale bez przesady,jak można po takim czasie oczekiwać od drugiej strony nie wiadomo czego?Zgadnijcie o co chodzi...Był weekend,sobota,znaliśmy się już TYDZIEŃ,ona poszła pracować jako hostessa w markecie a ja razem ze swoimi znajomymi bawiłem się w pubie a potem na domówce,wcześniej wspomniałem Kamili czy by nie chciała iść razem ze mną ale stwierdziła że nie może bo praca i następnym razem się gdzieś razem wybierzemy.Wszystko ładnie pięknie gdyby nie to,że na drugi dzień jak z nią rozmawiałem przez tela to miała do mnie wyrzuty o to,że się bawiłem a ona pracowała,nie były to takie wyrzuty że sobie śmieszkowała tylko z ryjem do mnie wyleciała że tak się nie robi.Miałem w tym momencie w głowie tylko myśl WTF,ale stwierdziłem że to nic takiego,w końcu każda baba ma jakieś humorki,u nich to normalne...Minęło kilka tygodni do następnej jej akcji wielkiego fochania się.Poszło o to,że umówiliśmy się,że zadzwonię do niej o 20:00(TAK,Z MIŁOŚCIWĄ PANIĄ TRZEBA SIĘ UMAWIAĆ NA ROZMOWY TELEFONICZNE),problem był taki,że zadzwoniłem 5 minut później.Nie odebrała,napisała mi smsa,że skoro jej nie szanuje to nie będzie odbierała ode mnie tela,widząc mnie gdzieś na ulicy udawała,że mnie nie zna.Więc dałem sobie spokój,niestety ona sama po jakimś czasie napisała i stwierdziła,że to dziecinne zachowanie.Nie byliśmy żadną parą,próbowałem się do niej zbliżyć z różnymi skutkami.Raz się dało z nią fajnie śmieszkować i wgl dziewczyna jak marzenie ale za chwile potrafił jej się na banie jakiś chory schemat wkręcić i wszystko niszczyła.Ciągłe fochania się,żale,pretensje....Powoli zacząłem do niej tracić cierpliwość ale jestem zbyt dobrodusznym i naiwnym człowiekiem,żeby tak po prostu zrezygnować.Do czasu...Wczoraj ostatecznie przegięła pałę.Nie było żadnego wielkiego zakończenia w stylu,że powiedziała,że wyżywa się na mnie za swojego byłego czy oblania mnie piwem i powiedzenia mi powiedzenia mi ,że jestem dupkiem i dlatego tak się zachowywała.Powodem końca tego wszystkiego był dosyć trywialny schemat w przypadku tego typu dziewczyn,w przypadku atencjuszek. Zaczęła mieć do mnie pretensje o pisanie z innymi dziewczynami.Rozumiecie?Sama cały czas traktowała mnie jak jakiegoś śmiecia,odpychała mnie mimo starań zbliżenia się i śmie żądać,bym nie pisał do innych bo wielka pani czuje się zazdrosna.Miarka się przebrała i napisałem jej co o tym wszystkim myślę,z początku miałem nadzieje,że może najdą ją jakieś refleksje ale jak zaczęła mi robić wyrzuty o to,że nie zachowuje się tak jak by ona chciała,otwarcie napisałem jej,że sądzę że wszyscy chłopacy którzy byli w jej życiu o których mi mówiła,że byli nienormalni i byli dupkami byli tak naprawdę normalni ale każdy z nich po kolei albo dostawał z nią w głowę albo po prostu jak ja wiedział kiedy czas powiedzieć STOP.Wiecie co mi odpisała?"Gówno o mnie wiesz i nie wiesz co w życiu przeżyłam a nic tylko #!$%@? swoje życiowe mądrości.Cześć bo mnie #!$%@? :)"Zważywszy na to,że wcześniej pisała ze mną i rozmawiała bez wulgaryzmów widać musiałem ostro jej po kompleksach pojechać i trafić w samo sedno sprawy.Próbowałem jej kiedyś przemówić do rozsądku ale to taka osoba która nie przyjmuje żadnej krytyki wobec siebie,za swoje błędy obwinia wszystkich w okół a jak tobie coś w niej nie pasuje to wali tekst "Nie chcesz to nie musisz mnie znać :)".Nic więcej do mnie nie napisała,ale koleżanka która mnie z nią poznała napisała mi,że Kamila teraz jęczy że jestem frajerem.Nie mam absolutnie żadnych wyrzutów sumienia w stosunku do takiej osoby jak ona..Mogłem dużo wcześniej to skończyć ale jestem uczuciowym facetem któremu zależy na każdym ze swoich znajomych,nawet na kimś takim jak ona mi zależało,ale tym,że chciała mnie mieć tylko dla siebie pomimo takiego zachowania przegięła.Wiedziałem,że czas się wycofać,powoli niszczyła mnie jak trucizna.Teraz siedzę sobie w środku nocy na mirko,piję browary i opisuje tą historię,nie jest mi smutno a wręcz przeciwnie,jestem dumny z tego,że skończyłem z męczeniem się z taką osobom.Może uznacie moje wypociny za historię trochę ze zwieracza bo większości facetów przydarza się w życiu atencjuszka ale mam nadzieje,że facetom nieświadomym takich kobiet albo takich którzy się z nimi meczą przemówię do rozsądku.Mam nadzieję,że nie zniszczycie sobie życia z kimś takim bo wiem,że niektórzy są tak bardzo zdesperowani,że ciągną taką znajomość latami,u mnie całe "szczęście"było to tylko kilka miesięcy.Takie jak ona nigdy się nie zmienią.Mam nadzieje,że chociaż zapamiętacie morał z tej historii mimo,że to jedna z wielu tutaj:Ona dużo oczekuje ale sama mało daje.Nie ważne jak byś nie był dobry ona powie,że jesteś niewystarczający.Nie ważne jak byś się dla niej nie starał ona powie,że można było zrobić więcej i lepiej.Nie ważne co by się nie działo,ona i tak musi być na pierwszym miejscu,nawet jak byś trafił do szpitala po ciężkim wypadku ona by miała pretensje,że się nią nie zajmujesz.Nawet jak jesteście przegrywami i stulejami to uwierzcie,że nie warto.Mam nadzieje,że jeśli kiedyś już na kogoś takiego jak ona traficie to też będziecie wiedzieć kiedy powiedzieć STOP. #tfwnogf #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #przegryw #przemyslenia
  • 41
@Erorraz: Przetrwałem do końca ()

Atencjuszki są fajne. W ogóle dziewczyny mające dziwne wymagania są fajne. Ja przywykłem do robienia wszystkim na złość i jakby mi dała zakaz rozmawiania z innymi różowymi to rozmawiałbym cztery razy częściej. Jakby mi powiedziała, że się nią nie zajmuje tylko jakimiś głupotami - nie dostępowałbym jej na krok, całe 24 godziny aż by miała mnie dość ( ͡
@Erorraz: Było parę błędów jak np. "osobom" ale nawet fajnie się czytało tylko brakowało paru enterow xd

I współczuję bo sam tkwiłem w takim związku 3 miesiące, a żeby było śmieszniej zrobiłem tak, że sama zerwała ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
@where_is_jessica_hyde: @Invar: Ze składnią oraz spacjami przy kropkach i przecinkach mógłbym się zgodzić, bo pisałem wszystko jak leci. Odnośnie ortografii nie do końca bo korekta we wpisie pokazywała mi tylko błędy w takich słowach jak stulejarz, WTF czy atencjuszka. Z matury próbnej miałem 68% więc nie ma się co martwić. Z góry przepraszam jeśli ktoś poczuł się dotknięty moim sposobem pisania ( ͡º ͜ʖ͡º)