Wpis z mikrobloga

Barcelona, wieczór - już się domyślacie?
Finał Ligi Mistrzów... u Leo na chacie!
Neymar zrobił się na bóstwo i nałożył tipsy.
Leo dał zaopatrzenie - w ,,Laysy", czyli czipsy.
Douglas pojawił się pierwszy, do drzwi Messiego zapukał.
,,Ja pizzy nie zamawiałem! Ktoś chyba pana oszukał."
Wcale nie poznał Douglasa, i spławić intruza się nie bał.
I trzasnął mu drzwiami przed nosem, aż się Vermaelen #!$%@?ł.
Sędzia wreszcie zagwizdał, zaczął się show w Mediolanie.
Pique założył pieluchę, by nie srać Messiemu po ścianie.
Busi chciał być przezorny, więc - tak na wszelki wypadek -
maścią na silny ból dupy, namaścił kolegom zadek.
Real miał jakieś problemy, Ronaldo się naburmuszył.
Pique już cały w sztosie, Suarez już zęby suszył.
Aż tu nagle niespodzianka, ucichły piski i ,,viski".
Messi aż w stolik #!$%@?ął, i czipsy wypadły mu z miski.
Pierwszy gol Ramosa? ,,STO PROCENT SPALONY!!!"
,,PEREZ POSMAROWAŁ! Kas pierlony..."
,,Pepe przyaktorzył!!!" - krzyczał Alba, wrzeszczał jak w amoku,
choć sam prawie dostał Oscara, jakoś w zeszłym roku.
I gdy już snuli teorie spiskowe, a Javier się bawił penisem,
Carrasco nagle wyrównał, i mecz się zakończył remisem.
Najpierw dogrywka a potem karne, emocje sięgnęły zenitu.
Busi otworzył już trzecią tubkę do smarowania odbytu.
I choć narzekali na sędziego, powołując się na Konstytucję -
do piłki podbiegł Ronaldo, i dokończył egzekucję.
Messi wyłączył transmisję, i cisza nastała głucha.
Zapanowało takie milczenie, że brzęczeć bała się mucha.
W końcu głos zabrał Alves, bo ktoś musiał zerwać z tą ciszą.
,,Idziemy, chłopaki, do domu. A karne się przecież nie liczą..."

#pasta #wiersz #rymowanka #niemoje #dobitka #dobitka.com