Wpis z mikrobloga

Dostałam ofertę pracy od Grafton Recruitment. Linku do oferty nie podam, bo jest beznadziejna i w Łodzi, ale przede wszystkim dlatego, że nie podali nawet widełek. Napisałam im, że tak się nie godzi, mail poniżej. Nie sądzę, żeby jeden taki mail cokolwiek zdziałał, ale może gdyby rekruterzy zaczęli masowo dostawać takie odpowiedzi, to powoli coś zaczęłoby się w tej kwestii zmieniać?

#januszerekrutacji #rekrutacja #lodz

PS Maila nie zakryłam, bo to moje oficjalne konto - adres i tak jest podany w profilu.
uczalka - Dostałam ofertę pracy od Grafton Recruitment. Linku do oferty nie podam, bo...

źródło: comment_b1j4eFTZwSvIEpjbyI2IVbcko1OlIYPT.jpg

Pobierz

Wysyłać rekruterom takie odpowiedzi na oferty pracy bez podanych widełek?

  • Tak 86.4% (287)
  • Nie 6.3% (21)
  • Nie wiem / Sprawdzam 7.2% (24)

Oddanych głosów: 332

  • 16
@MasterSoundBlaster: Szczerze mówiąc, właśnie po kilku minutach dostałam odpowiedź, ale nie chcę jej w całości cytować, żeby nie narazić się na jakieś problemy. Ogólnie tłumaczą się, że wynagrodzenie jest bardzo uzależnione od doświadczenia i umiejętności i dlatego podawanie widełek finansowych, które byłyby "tak bardzo odległe", "źle by wyglądało". Dalej zero konkretów i ani jednej przykładowej stawki.
@eRlak: Mieszkam w Katowicach, znajomych (tych do polecania) też mam w Katowicach i sąsiednich miejscowościach - Łódź to dość odległe miasto, więc potencjalna rozmowa kwalifikacyjna na miejscu wiąże się z wzięciem przez kandydata wolnego dnia w obecnej pracy (nie mówiąc o tym, że na Śląsku jest o wiele więcej możliwości znalezienia nowego zatrudnienia niż w takiej Łodzi, gdyby coś jednak nie wyszło). Akurat rekruterzy o tę uwagę się nie oburzyli. (
@uczalka: szczerze to mnie to obojętne czy wysyłasz takie odpowiedzi czy nie. chętnych zawsze jest wielu i na pewno ktoś im na oferty będzie odpowiadał, tyle tylko że trudniej im będzie znaleźć pracownika.

z całą jednak pewnością po takiej wiadomości widełki by się przydały i mogli podać nawet coś typu 2k-6k netto. duża rozbieżność, ale mając świadomość jakie są wymagania (oferta przecież jest) i jakie są moje umiejętności (pracuję, to wiem)
ja na oferty bez widełek odpowiadam tylko wtedy, gdy znam firmę


@zolwixx: To myślisz, że podali nazwę firmy? ( ͡º ͜ʖ͡º) Otóż nie, przecież nie będą ryzykować, że ominiesz rekrutera i zgłosisz się sam. Co do oferty, to z jednej strony wymagań niewiele, ale z drugiej strony chcą kogoś, kto biegle mówi po angielsku i do tego w jednym lub dwóch językach z grupy: niderlandzki, francuski,
@uczalka: nooo to takie coś to olewam. już udzieliłem paru firmom danych, przypominają sobie po roku, nie aktualizują danych (!) gdy mówię, że inna branża, po czym znów po roku milczenia dzwonią. dzwonić sobie mogą, wypytywać też (dla mnie to informacja co jest potrzebne na rynku pracy), ale nigdzie się nie wybieram na żadne rozmowy :)

a pamiętam jak szukałem pierwszej pracy, to człowiek łapał co się da, bo zadzwonili, bo
@zaqwsxdsa: Apf, ja w ogóle nie szukam pracy. To oni mi wysyłają ofertę, więc to oni powinni mnie jakoś na starcie zachęcić, nie uważasz? Sądząc po tym, że szukają kogoś z angielskim i niderlandzkim albo niemieckim, pewnie przeglądali mój profil na LinkedIn, ale najwyraźniej nie chciało im się już doczytać, że prowadzę od dwóch lat własną działalność, zresztą o zupełnie innym profilu niż ten, którego szukają. Wspomnieli w mailu o tym,