Wpis z mikrobloga

Na ostatniej lekcji angielskiego została nam zadana czytanka o Erneście Hemingwayu.
Wspominany był w niej jego zakład o to czy potrafiłby napisać historię zamkniętą w sześciu wyrazach.
Wygrał go kreśląc na serwetce "For sale: baby shoes, never worn."(Sprzedam: buty dziecięce, nieśmigane).
Myślałem, że w tych kilku literach zamknął jakąś historię utraconego świeżo po urodzeniu (bądź przed urodzeniem) dziecka, jednak nauczyciel (anglojenzyczny, do tego rodzic - co jest istotne) wyprowadził, mnie z błędu tłumacząc, że dzieci:
raz, że butów nie potrzebują,
dwa, że nie lubią.
Historia opisana sześcioma wyrazami miała, według niego, mówić o tym, że Hemingway był człowiekiem, który nie robił rzeczy narzucanych przez społeczeństwo i niepoddawającym się trendom.
Orientując się w życiorysie Ernesta muszę przyznać, że moja interpretacja mniej pasowała do człowieka. W sumie to nie pasowała wcale.
Ale sam pomysł opisania swojego życia w sześciu wyrazach jest ciekawy.
Trochę o tym myślałem i doszedłem do wniosku (a na pewno chciałbym, żeby tak było), że historię mojego życia dało by się opisać w zdaniu, które by brzmiało:

"dawajcie, zobaczmy co się teraz wydarzy".

#hemingway #przemyslenia #przemysleniazdupy
  • 4