Wpis z mikrobloga

24 czerwca 1943 r. w Zbydniowie na Podkarpaciu oddział SS zamordował 19 uczestników wesela odbywającego się we dworze rodziny Horodyńskich.

Esesmani wymordowali prawie wszystkich uczestników uroczystości, nie oszczędzając nawet dzieci. Życie straciło 4 mężczyzn, 13 kobiet i 2 dzieci. Z masakry udało się ujść dwóm synom Horodyńskiego.

Martin Fuldner- zarządzał majątkiem Lubomirskich w Charzewicach, w GG pełnił funkcję Ministra Rolnictwa. Bywał w Zbydniowie w gościnie u Horodyńskich i jako amatorowi staroci bardzo spodobał się mu serwis porcelanowy, którego Horodyńscy nie chcieli mu sprzedać. Także sam majątek Zbydniów prowadzony był przez Horodyńskich na wysokim poziomie, przynosił dochody i Fuldner pragnął przyłączyć go do administrowanych przez siebie włości.

Zbydniów Noc Kupały i Rozwadów masakra.

Przyjęcie było skromne, liczba gości nie przekraczała wraz z dziećmi 20 osób. Po południu państwo młodzi wyjechali w podróż poślubną do pobliskiego Sandomierza. Około godziny 22.00 pod dwór zajechało kilka samochodów i motocykli z żołnierzami SS. Strzałami z broni palnej wymordowali oni wszystkich weselników w tym 13 kobiet i 2 dzieci. Łącznie 19 osób. Masakrę przeżyli tylko Zbigniew i Andrzej Horodyńscy, którzy w ukryli się w schowku pomiędzy powałą a podłogą strychu. Zamordowanych Niemcy zakopali a resztę nocy spędzili na pijatyce. Andrzej i Zbigniew spędzili w schowku, bez jedzenia i picia, 4 dni bojąc się wyjść z ukrycia, ponieważ po majątku wciąż kręcili się Niemcy. W końcu jednak udało im się uciec.
Mordu na Horodyńskich nie udało się jednak Fuldnerowi ukryć. Sprawa stała się niesnaską pomiędzy SS a niemiecką administracją cywilną. Przeprowadzono szczegółowe śledztwo, podczas którego dowódca ss-manów niejaki Ehlers przyznał się do zastrzelenia uczestników wesela a także wskazał Fuldnera jako inicjatora mordu. Uznano, że Horodyńskich zabito bezprawnie, ich majątku nie może przejąć GG i należy się on spadkobiercom. Zagrabione przez Fuldnera rzeczy nakazano zwrócić.

Wyrok śmierci na Martina Fuldnera wydał sąd podziemny. Rozkaz wykonania wyroku podpisał płk Emil August Fieldorf "Nil", szef Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej. 13 października Zbigniew Horodyński, jeden z braci, którzy przeżyli mord w schowku na strychu, przebrany za oficera SS wraz kilkoma innymi żołnierzami AK przebranymi w czarne, skórzane płaszcze i tyrolskie kapelusiki wtargnęli do dworu w Charzewicach. Zastali Fuldnera, jego małego synka Horsta oraz kilku oficerów niemieckich. Przeczytano wyrok w języku polskim i niemieckim, po czym zastrzelono Fuldnera i jego synka. Oficerów oszczędzono. Gdy AK-owcy opuszczali dwór, przy bramie zatrzymali żonę Fuldnera Martę, która wracała ze Stalowej Woli bryczką. Przeczytano jej wyrok sądu a następnie zastrzelono.
W odwecie za śmieć Fuldnera Niemcy 20 października 1943 w Charzewicach rozstrzelali 29 (25?) polskich zakładników ( wedle proporcji: za jednego Niemca -10 polaków).

Andrzej i Zbigniew Horodyńscy zginęli w Warszawie, w lipcu 1944 roku, jako żołnierze AK: Andrzej podczas akcji a Zbigniew rozstrzelany na Pawiaku.


#iiwojnaswiatowa #zdjeciazwojny #fotohistoria #historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #podkarpacie #armiakrajowa
N.....h - 24 czerwca 1943 r. w Zbydniowie na Podkarpaciu oddział SS zamordował 19 ucz...

źródło: comment_tSD49RhrCYym7Hr8R5UwC2265QfVBlje.jpg

Pobierz
  • 36
@fenr7r: oceniamy żołnierzy SS, nie Wehrmachtu.

Czytaj:

Martin Fuldner- zarządzał majątkiem Lubomirskich w Charzewicach, w GG pełnił funkcję Ministra Rolnictwa. Bywał w Zbydniowie w gościnie u Horodyńskich i jako amatorowi staroci bardzo spodobał się mu serwis porcelanowy, którego Horodyńscy nie chcieli mu sprzedać. Także sam majątek Zbydniów prowadzony był przez Horodyńskich na wysokim poziomie, przynosił dochody i Fuldner pragnął przyłączyć go do administrowanych przez siebie włości.


To nie jest żaden rozkaz